Być rodzicem, być rodzicem
i
ilustracja: Marek Raczkowski
Pogoda ducha

Być rodzicem, być rodzicem

Ewa Pawlik
Czyta się 4 minuty

Żyjemy w dość skomplikowanych czasach. Jest nas – generalnie rzecz ujmując – coraz więcej, a zatem i pomysłów na organizację różnych dziedzin życia przybywa w tempie geometrycznym. Sytuację komplikuje dodatkowo to, że zdecydowana większość z nas przychyla się raczej ku własnym racjom, cudze stanowczo i nie zawsze uprzejmie odrzucając. Odwołujemy się do mądrości ekspertów i liczymy na to, że objaśnią nam świat.

Tematem dyskusji jest tym razem rodzicielstwo. Dzieci mają w tej kwestii zaskakująco wiele do powiedzenia, oddajmy zatem głos młodym ekspertom.

„Przekrój”: Podejmijmy próbę zdefiniowania pojęcia „rodzicielstwo”. Zastanówmy się może na początek, na czym dobre rodzicielstwo polega, co cechuje dobrego rodzica.

Lu: Ty jesteś spoko. Dużo krzyczysz, ale ogólnie jesteś spoko.

„Przekrój”: Czy byłaby pani łaskawa rozwinąć temat? „Spoko” niczego nie wyjaśnia, a informacja o tym, że pani mama

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Czarna dziura w sercu
i
rysunek z archiwum
Edukacja

Czarna dziura w sercu

Rozmowa z Shaim Orrem, terapeutą rodzinnym
Ewa Pawlik

Przychodzi dziennikarka do terapeuty. Dziennikarka pyta, terapeuta też pyta. Odpowiedzi szukają wspólnie. Z Shaim Orrem, autorem książki Cud rodzicielstwa, rozmawia Ewa Pawlik.

Zanim Shai Orr stał się znanym terapeutą, którego czyta pół świata, układało mu się różnie. Wychował się w jednym z wielu izraelskich kibuców, a te – w czasach jego dzieciństwa – w niczym nie przypominały sielskich wiosek ekologicznych dla ludzi zmęczonych miastem i złaknionych natury. W tradycyjnych kibucach dzieci izolowano od rodziców, klasycznie rozumiana rodzina praktycznie więc nie istniała. Zastąpiono ją życiem kolektywnym, opartym na ideałach syjonizmu i socjalizmu. Po latach wiele elementów tego systemu uznano za szkodliwe – okaleczające emocjonalnie, w szczególności dzieci. Wnioski te przyczyniły się do wprowadzenia radykalnych zmian w sposobie działania tych wspólnot.

Czytaj dalej