Miło dostać prezent na urodziny, ale jeszcze wspanialej jest zauważać, jak wielkim darem jest każdy dzień. Psycholożka dr Ewa Jarczewska-Gerc opowiada o celebracji życia i warunkach, bez których nie może ona zaistnieć.
Dobrze, aby wdzięczność nie była wyłącznie pojedynczym gestem, ale stała się trwałą postawą wobec życia. Okazuje się, że można się jej nauczyć. I według psycholożki z Uniwersytetu SWPS warto to zrobić, bo dzięki temu będziemy mogli świętować nie tylko lepiej, lecz także zdecydowanie częściej. Właściwie każdego dnia i w każdym momencie.
Aleksandra Helenowska: Wydaje mi się, że większości z nas „celebracja” kojarzy się podobnie – sylwester, urodziny, toasty. Lekka i przyjemna zabawa. A chyba w prawdziwej celebracji życia nie do końca o to chodzi.
Ewa Jarczewska-Gerc: Zdecydowanie nie o to. Celebrowanie życia odbywa się poprzez uważność, czyli umiejętność bycia naprawdę tam, gdzie aktualnie jesteśmy. Ostatnio stojąc w korku, obserwowałam przez szybę samochodu ludzi na chodniku. Każdy gdzieś biegł zaaferowany, coś niósł – mniejszego, większego… Był tam, ale tylko fizycznie. Bardzo często tak funkcjonujemy: nasze ciało znajduje się w jakimś miejscu, lecz głową jesteśmy zupełnie gdzie indziej. W uważności – mówiąc językiem trochę bardziej akademickim – chodzi o to, że człowiek ma kontrolę nad swoimi procesami poznawczymi. Zauważa, gdzie jest, kim jest, jak się czuje, czyli odczytuje sygnały płynące z ciała, tego od szyi w dół, a także z głowy i ze środowiska, które go otacza. Celebrowanie życia polega na tym, że potrafimy uważnie,