Dieta cud – 2/2020 Dieta cud – 2/2020
i
Sambucus nigra L., "Bilder ur Nordens Flora", Carl Axel Magnus Lindman, ok. 1905 r. / Wikimedia Commons
Dobra strawa

Dieta cud – 2/2020

Monika Kucia
Czyta się 8 minut

Rzucić hyćką

„Jeśli namoczy się kwiaty czarnego bzu, to pyłek opadnie na dno. My ciskaliśmy kwiaty o ścianę, a pyłek opadał na gazety. Stamtąd go zbieraliśmy i wykorzystywaliśmy” – opowiadał mi Adrian Klonowski, który był szefem kuchni m.in. w restauracji Metamorfoza w Gdańsku i Pädaste Manor na wyspie Muhu w Estonii.

Czarny bez kwitnie wiosną w całej Polsce: we wsiach, w miastach, przy drogach, wzdłuż lasów, w zaroślach. Na moim podwórku na Mokotowie. Zapach kwiatów świeżego czarnego bzu (Sambucus nigra) jest intensywny i duszący. Zbiory zwykle rozpoczyna się około 20 maja i kończy 24 czerwca, na św. Jana, w równonoc. Kulinarnie doceniane są głównie kwiaty o specyficznym, niepowtarzalnym zapachu – białe, drobne, zebrane w spłaszczone baldachy na szczytach pędów. Ścina się je w początkowej fazie kwitnienia, część musi być nierozwinięta. Suszy się rozłożone cienką warstwą lub rozwieszone w przewiewnym miejscu. Po wysuszeniu strząsa się same kwiaty, a szypułki wyrzuca (można je wrzucić do ognia przeznaczonego do wędzenia, dają owocowy posmak wędzonym produktom).

Kwiaty bzu wykorzystywane są na nalewki i syropy. Z suszonych powstaje perfumowany napar

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Dla kogo stroją się kwiaty? Dla kogo stroją się kwiaty?
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Przemyślenia

Dla kogo stroją się kwiaty?

Mirosław Bańko

Rozmaitość kwiatów i ich uroda zdumiewa. Właściwie po co one są, dla kogo się tak stroją? Czy tylko dla owadów, aby je oczarować i skusić do wiadomych rzeczy?

Naszym pruderyjnym ciotkom kwiatki i pszczółki służyły jako koło ratunkowe, gdy dziecko zadało trudne pytanie: skąd się wziąłem (lub wzięłam) na świecie? Sztaudynger, żyjący w czasach pruderyjnych ciotek (i wcale nie lepszych wujków), przedstawił rzecz z sobie właściwą otwartością: „Rzekła lilia do motyla:/– Nikt nie patrzy, niech pan zapyla!”. Aby docenić odwagę autora (który swoje najbardziej frywolne fraszki zebrał w cykl pt. Szumowiny), trzeba pamiętać, że lilia jest symbolem czystości i atrybutem Marii Dziewicy.

Czytaj dalej