Był sobie raz filozof, który twierdził, że świat to ciągła zmiana. Co więcej, przekonywał, że jesteśmy i nie jesteśmy jednocześnie: cały czas się rodzimy i cały czas umieramy.
Takie poglądy prowadziły do wielu trudności w jego życiu prywatnym. Przykładowo, nie mógł nawiązywać relacji romantycznych, ponieważ – jak utrzymywał – nie jest możliwy związek między dwoma bytami, które zarazem istnieją i nie istnieją.
Nie można powiedzieć, aby był lubianą postacią w mieście. Pytany o godzinę, odpowiadał, że pytanie to nie ma sensu. Gdy zagadywano go o drogę do sklepu, mówił: „Droga w górę i w dół jest tą samą”.
Wszystko to postrzegano jako żarty w bardzo złym stylu.
Pewnego razu w kamienicy, w której mieszkał, była awaria wody. Podczas zebrania rady wspólnoty powiedział tylko, że woda uśmierca dusze, ziemia uśmierca wodę, woda rodzi się z ziemi, a dusza z wody.
Patrząc w lustro, nigdy nie widział odosobnionego obiektu, lecz niekończący się proces kosmiczny: pierwsze pyłki gwiezdne, kości dinozaurów, gazy atmosferyczne, mąkę, paprocie i ważki, fale energii rozprzestrzeniające się po świecie z prędkością światła.
Któregoś razu filozof rozpalił ogień nad rzeką, by kontemplować prawdę o dwóch żywiołach przenikających wszechświat. Spytany przez funkcjonariusza policji, kim jest i co robi, odpowiedział, że są to pytania źle postawione, ponieważ nie ma nikogo, kto jest, ani nikogo, kto coś robi. Tłumaczył, że co najwyżej można mówić o tym, co tu się staje. Jednak i to wyłącznie w pewnym wąskim zakresie, skoro słowa nie potrafią uchwycić żadnego stawania się, gdyż każdorazowo „unieruchamiają” to, co jest w bezustannym ruchu.
Policjant poprosił go o dokument tożsamości, ale on tylko wskazał na rzekę, na której powierzchni swobodnie dryfował jego portfel wraz z zawartością, i powiedział z uśmiechem: „Wszystko płynie”.
Funkcjonariusz nakazał mężczyźnie wyciągnąć portfel z wody, bo dodatkowo otrzyma mandat za zanieczyszczanie wód krajowych, lecz on odparł: „Nie mogę, bo nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”.
Reszty można się łatwo domyślić. I nie domyślić.