Jemioła – królewski pasożyt Jemioła – królewski pasożyt
i
reklama syropu Mother Seigel, 1880 –1889, A.J. White; źródło: Wellcome Collection (CC BY 4.0)
Promienne zdrowie

Jemioła – królewski pasożyt

Przekrój
Czyta się 10 minut

Wiesza się gałęzie jemioły przed chatą, w stajni, wkłada się ją w koryto w oborze, aby chroniła konie i bydło przed czarami. Wojownicy zabierali gałązki jemioły na wojnę. Myśliwi — na łowy. Matki ciężarne noszą ją przy sobie, aby łatwiej począć, bezpłodne — jedzą listki, aby mieć potomstwo. Nawet bydło lepiej się cieli gdy wisi jemioła nad oborą, a ogrody przynoszą obfitsze plony, kiedy pociąć liście jemioły i rozsiać po ziemi.

Pod jemiołą wolno się całować

Wieszamy ją więc pod sufitem, na lampie, nad stołem, na dobrą sprawę nie wiedząc dlaczego — jakby bez niej całować się nam nie było wolno.

"Już pan Pickwick znał ten obyczaj. ...Z galanterią ujął starą damę i poprowadził pod mistyczną gałąź... nagle młoda dama, poszeptawszy coś z innymi młodymi, rzuciła się naraz na pana Pickwicka... pocałowała go czule w lewy policzek i nim się opamiętał — otoczyła go cała ta zgraja i wszystkie zaczęły go całować... to tu, to ówdzie, w brodę, nos, okulary…" Rysunek z archiwum, nr 2010-11/1983r.
„Już pan Pickwick znał ten obyczaj. …Z galanterią ujął starą damę i poprowadził pod mistyczną gałąź… nagle młoda dama, poszeptawszy coś z innymi młodymi, rzuciła się naraz na pana Pickwicka… pocałowała go czule w lewy policzek i nim się opamiętał — otoczyła go cała ta zgraja i wszystkie zaczęły go całować… to tu, to ówdzie, w brodę, nos, okulary…” Rysunek z archiwum, nr 2010-11/1983r.

Po kilku miesiącach jemioła robi się żółto-złota. Wisi i u mnie taki złocisty bukiet od zeszłych świąt i nie wiedziałabym, jak królewskiego gościa mam pod żyrandolem, gdyby nie niedawna wizyta w Szwajcarii. Jemioła, u nas znana tylko jako lek na nadciśnienie, jest podstawą kuracji w antropozoficznej klinice przeciwnowotworowej — Lucas Klinik w Arlesheim.

* * *

W mitologii greckiej gałązka jemioły była magiczną laską Prozerpiny. Homer mówi, że można przy jej pomocy otworzyć bramy Hadesu i uzyskać bogactwa. Podobne opisy znajdujemy u Wergiliusza — Eneasz w poszukiwaniu złotej gałęzi, która miała pomóc mu dostać się do piekła, zszedł do mrocznej doliny, a gołębie, które go prowadziły, siadły na drzewie.

…Kędy złoto przez liście
blask rzuca wesoły
 jak pośród mrozów zimy
krzew bujny jemioły
zielenią błyska nową
z nieswojego drzewa
i smukłe pnie okiścią
złocistą odziewa:
tak z dębu gałąź złota
blask sieje wspaniały

(Eneida, ks. 17 w. 204—9).

Frazer przypomina w Złotej Gałęzi drzewo rosnące w świętym zagajniku Leśnej Diany, z którego nie wolno odłamać gałązki. Mógł to jedynie zrobić niewolnik-uciekinier. Nabywał wtedy prawa stoczenia walki z kapłanem i mógł zostać jego następcą — Królem Lasu. W norweskich legendach jemiole gorsza przypadła rola — stała się narzędziem zabójstwa, dokonanego podstępnie na czczonym i uwielbianym synu boga Odyna, Baldurze.

Ta królewska roślina, jak to bywa z królami, jest półpasożytem. Gdy nasienie jej dostanie się na gałąź drzewa, a dzieje się to w maju, kiełkiem odwraca się od słońca, jak by ją w ogóle światło nie obchodziło, przebija korę i zapuszcza korzenie — pasma ssące między korę a drzewo, zrastając się z tkankami swego żywiciela. Nie wykorzystuje go jednak całkowicie. Wszak jest tylko półpasożytem. Pobiera jedynie wodę i sole minerane. Potrafi sama odżywiać się przez fotosyntezę i niezwykle jest w tym kierunku uzdolniona.

Jagody jemioły to ulubiony pokarm kwiczołów i ptaków drozdowatych: pasikota, jemiołuszki. Objadają się jagodami, a potem niestrawione nasiona roznoszą po gałęziach; te przylepiają się lepem do kory, aby wrastać w nią i rodzić owoce. Ptaki czynią to na swoją zgubę, bo z kleistych jagód ptasznicy robią lep, na który je łapią. I tu znów jemioła dowodzi swej dwulicowości — jest dla ptaków i przysmakiem, i pułapką.

Rośnie na drzewach i krzewach — gruszki, jabłoni, orzecha, brzozy, topoli, pigwy, oliwki — nie wybiera. Przywiera do drzew najbardziej popularnych, niezależnie od regionu świata. Istnieje około 15 jej gatunków rozprzestrzenionych w Europie, Azji, Afryce i Australii.

U różnych ludów powstawały podobne tradycje lecznicze czy przesądy, choć kraje dzieliły nieprzebyte wówczas oceany. W Europie jemioła jest przedmiotem kultu od niepamiętnych lat. Druidowie w całej Galii czcili dęby uwieńczone koroną jemiołkową, jako najwyższą świętość. (Być może nazywają się druidami od greckiej nazwy dębu — drus). Jemiołę uważali za dar nieba, a nic gorszego nie mogło zdarzyć się druidowi niż zerwać taką jemiołę bez określonego obrzędu. Wg Pliniusza miało się to odbywać szóstego dnia po nowiu. Czynił to kapłan, ubrany na biało, który wstępował na drzewo i ścinał jemiołę złotym sierpem, zgarniając ją w białą płachtę, tak, by nie dotknęła ziemi. Obrządki te, odbywające się w czasie, gdy światło bierze górę nad ciemnościami, związane były z kultem odradzającego się słońca. Grudniowe i świętojańskie uroczystości wnoszenia zieleni do domu znane były u Germanów i Słowian. Zielonymi gałęziami ozdabiano chaty także na kolędę i stąd pewnie nasza tradycyjna wigilijna choinka, która w obecnej, zwyczajowej, formie pojawiła się w Polsce dopiero w XVIII wieku. Zielone drzewko było drzewem żywota, które rosło w raju, symbolem siły Słońca. U Celtów jemioła była także drzewem generacji, które rosło obok drzewa żywota, jako znane nam z przykrych dla naszego rodu następstw — Drzewo Wiadomości Złego i Dobrego.

Czy jemioła jest skarbnicą aż takiej wiedzy? Druidzi i mieszkańcy Italii wiedzieli — wg Pliniusza — o leczniczych właściwościach jemioły; uważali, że zbierana być musi w odpowiednim czasie i w określony sposób. Nie mogła opaść na ziemię i nóż musiał być ze złota. Wskazywałoby to, że chronili jemiołę przed zetknięciem z magnetyzmem Ziemi, lub żelaza; być może nie chcieli uziemiać jej energetycznych mocy. Także u Tatarów i na Rusi przestrzega się, aby przy zrywaniu jemioły żelazem jej nie dotknąć i na ziemię nie upuścić, a złoty sierp powtarza się jako najwłaściwsze jemioły traktowanie.

"...i jak nakazywał rytuał — wziął srebrny sierp do ręki, by ściąć miotłę piorunową, które to miano nadawano ongiś jemiole." Rysunek z archiwum, nr 2010-11/1983r.
„…i jak nakazywał rytuał — wziął srebrny sierp do ręki, by ściąć miotłę piorunową, które to miano nadawano ongiś jemiole.” Rysunek z archiwum, nr 2010-11/1983r.

Jeśli chodzi o czas zbiorów, brano pod uwagę Księżyc i Słońce. W Italii miał to być pierwszy dzień miesiąca, u druidów — szósty, sprzyjała także pełnia w marcu i zmniejszający się Księżyc w zimie, gdy Słońce jest pod znakiem Strzelca. Spotyka się także drugą uprzywilejowaną porę — wilię letniego przesilenia, lub dzień św. Jana — najdłuższy dzień w roku. Być może była składnikiem oleju św. Jana, który przyrządzano ze zbieranych w świętojańską noc gałązek.

W wiekach średnich przypisywano jej wiele działań leczniczych, okazywano cześć religijną. Nazywano ją nawet drzewem Krzyża Świętego o cudownych własnościach. Skuteczna zwłaszcza miała być przeciw epilepsji, a w winie uwarzona — dla ludzi, którzy rozum tracą, a także na przestrachy i straszliwe widzenia. Z dobrym skutkiem leczyła ponoć wrzody (chory miał żuć kawałek rośliny, a drugi przykładać na miejsce owrzodzone).

W Japonii uważali, że jemioła pomaga na prawie wszystkie choroby. Znano wiele sposobów jej stosowania: jedzono bezpośrednio, sporządzano odwar, wyciskano sok. Częściej używano liści niż owoców.

Medycyna ludowa ceni jemiołę, używając jej zarówno jako leku, jak i talizmanu. Np. w Szwecji chorzy na padaczkę noszą przy sobie nóż z trzonkiem z jemioły, aby zapobiec atakom, a w Niemczech zawieszało się jemiołę na szyi dzieciom. We Francji natomiast sporządza się znany przeciwepileptyczny lek — wywar z jemioły z mąką żytnią. Także w Anglii i Holandii poważani medycy XVIII wieku stosowali ją do leczenia epilepsji. Wszędzie powtarzają się pory zbiorów na św. Jana lub w okolicach Bożego Narodzenia.

rysunek z archiwum, nr 2010-11/1983r.
rysunek z archiwum, nr 2010-11/1983r.

W całej Europie wiele jest przesądów z tą rośliną związanych. W Austrii kładzie się wiązkę na progu domu, aby chronić przed zmorami. Na północy Anglii daje się jemiołę pierwszej krowie, która się ocieli po Nowym Roku. W Szwecji wiesza się jemiołę, znalezioną po wilii św. Jana, na suficie domu, w stajni lub oborze, bo troll nie będzie mógł wyrządzić żadnej krzywdy ani ludziom, ani bydłu.
Ludy afrykańskie znały ją również, szczególnie jako talizman.

Podobnie jak kwiat paproci jemioła umie odnajdywać skarby. Poszukiwacze skarbów kładą różdżki z jemioły po zachodzie słońca na ziemi, a gdy gałązka znajdzie się nad skarbem — ożywa. Jest więc również prekursorką różdżkarstwa. Niedawno wiceprezes Stowarzyszenia Radiestetów, doc. Tadeusz Bogumił, opowiadał mi, że badając różdżką mieszkanie poczuł niezwykle silne promieniowanie z niewiadomego źródła. Okazało się, że to pęk jemioły nad tapczanem tak promieniował. Podobno wieszano ją nad łóżkiem chorego, aby przywracała mu siły. Jest skarbnicą energii i światła, jako pasożyt — cudzożywna, równocześnie samożywna i wiecznie zielona.

Ma jeszcze wiele innych tajemnic i przeciwstawnych właściwości. Nie tylko jest przewodniczką do Hadesu, ale jest nosicielką życia. Bywa rodzaju żeńskiego i męskiego. Pąki różnią się kształtem, inne są kwiaty i owoce, inny sok. Męski — intensywniejszy, o silniejszym zapachu, choć rzadziej spotykany.

Tę niezwykłą roślinę zaczęto badać i obserwować jej zwyczaje około 60 lat temu, kiedy to zainteresował się nią dr Rudolf Steiner, jako. rośliną o bardzo czynnych procesach biologicznych. Dr Steiner powiedział kiedyś, że cały świat roślin jest odpowiedzią Ziemi na promienie światła, które na nią padają. W zieleni rośliny, w chlorofilu, zawarta jest informacja o wewnętrznej zależności rośliny i światła. U jemioły zielone jest nawet wnętrze nasienia. Gdy przekroić gałąź, w którą wrosła swoimi ssawkami, odróżnić można ich zielony kolor w jasnym drzewie. Jest to swego rodzaju fenomen, gdyż chlorofil związany jest z promieniami światła, jemioła zaś potrafi go utrzymać w swych korzeniach w ciemności. Świadczy to o szczególnych umiejętnościach przyswajania chlorofilu i przechowywania go a dala od światła przez długie miesiąca zimy. Ta obojętność rośliny na źródło światła da się także zaobserwować w kształcie liści, jednakowych po obu stronach, oraz w tym, że nie zważa na kierunek, w którym rośnie: do dołu, czy do góry.

Niezależna od ziemi i światła jemioła tworzy także własny czas: inny od tradycyjnych pór roku świata roślinnego. Jagody i zawarte w nich nasiona nie usypiają na czas zimy, lecz niezmiennie gotowe czekają na roznoszące je ptaki. Nawet 20 miesięcy mogą tkwić na gałęzi nie spadając na ziemię. Ziemia jest dla jemioły złym gruntem, na którym nigdy nie zapuści korzeni. Odmładza się nieustannie, równocześnie kwitnie i owocuje. Stare, dwuletnie, owoce sąsiadują z młodymi i trwają w wiecznej gotowości kiełkowania, jedne obok drugich. W ten sposób jemioła łączy w sobie przeszłość i teraźniejszość na jednej, wiecznie zielonej gałązce.

Jemioła nie umiera. Chyba, że umiera drzewo, na którym żyje. Albo, gdy zbyt wiele soli mineralnych otrzyma z sokami drzewa — korzonki jej drewnieją. Traci wtedy swoją lekkość i ziemsko ciężka ginie. Nie lubi więc minerałów i ziemi. Potwierdzają się intuicyjne obrządki druidów.

Kiedy więc wieszać będziemy świeży pęk nad wigilijnym stołem, otoczmy ją należnym szacunkiem, do jakiego przywykła od tysięcy lat, obejmijmy się pod jej patronatem, a po każdym pocałunku zerwijmy jedną białą kulkę. Z zielonych listków wypijmy trochę leczącego soku, który już sam będzie wiedział jak podregulować nasze kwękające ciała, aby kwitły i mężniały, zwyciężając trudny mroźny czas.

Czego Wam życzę w Boże Narodzenie i na Nowy Rok.

Lucyna Winnicka

Viscum album, "British flowering plants", W. F. Kirby, źródło: Swallowtail Garden Seeds
Viscum album, „British flowering plants”, W. F. Kirby, źródło: Swallowtail Garden Seeds

Jemioła w aptece

W naszych aptekach dostępna jest w postaci sproszkowanego ziela — Herba visci. Polecany jest też, jako skuteczniejszy, wyciąg w kroplach — Intractum visci.

Jest lekiem na serce i choroby krążenia, obniża ciśnienie, uśmierza krwotoki. Zawiera glikozydy, sole mineralne, bogate w magnez, potas i wapń, iluż, żywicą, cukry, kwasy organiczne, saponiny — pisze M. Polakowska w Leśnych roślinach zielarskich.

Ekspert od ziół, autor poradnika dla lekarzy pt. Ziołolecznictwo i współautor informatora Leki roślinne, dr Aleksander Ożarowski, przyznaje, że wiele jest jeszcze nie wyjaśnionych tajemnic jemioły. Na przykład, jakie jej składniki działają na obniżenie ciśnienia krwi skoro Viskotoksyna nie rozpuszcza się w wodzie i nie ulega resorpcji w przewodzie pokarmowym, zaś parasympatycznie działające związki choliny ulegają w znacznym stopniu rozkładowi w kwaśnym środowisku żołądka. Nadmienia również, że wstrzyknięcia wykorzystywane mogą być do niszczenia nowotworów.

Bardziej praktyczne informacje znalazłam w otrzymanej od pana Ożarowskiego niemieckiej książeczce Marii Treben z roku 1980, za którą przy okazji i za inne ciekawe materiały chcę mu podziękować. Według niej jemioła to doskonały środek na wszystkie choroby krążeniowe, reguluje zarówno nadmierne, jak i zbyt niskie ciśnienie, działając normalizująco na cały organizm. Jest to także lek nasercowy i przy krwawieniach przewodu pokarmowego, chorobach płuc; ostatnio stosowana nawet jako lek hamujący procesy nowotworowe. Działa na system nerwowy, na płodność, epilepsję — wymienia się choroby, jakby w ślad za dawnymi wierzeniami ludowymi. Czas zbiorów po zbadaniu zawartości soków rośliny: listopad—grudzień oraz marzec—kwiecień.

Podaję przepisy (obok) za M. Treben nie biorąc odpowiedzialności za rezultaty. Chociaż… Jakie pyszne z niej lekarstwo! — zachęca ks. Kneipp i poleca mieszać herbatę z jemioły ze skrzypem lub czerwonym proszkiem santałowym.

Jemioła, 1892 r., Randolph Caldecott; źródło: Wikimedia Commons
Jemioła, 1892 r., Randolph Caldecott; źródło: Wikimedia Commons

Herbata z jemioły

Herbata z jemioły reguluje przemianę materii, krążenie, poprawia samopoczucie, pomocna jest nawet w leczeniu cukrzycy. Przy długotrwałych kłopotach pić co najmniej pół roku.

Pociąć drobno gałązki i liście jemioły (bez białych owoców). 3 czubate łyżeczki zalać trzema filiżankami chłodnej przegotowanej wody. Nie gotować. Rano można lekko podgrzać, część wypić, resztę popijać w ciągu całego dnia. Po kilku tygodniach wzmacniać stężenie napoju, tzn. zmniejszać ilość wody do 2 a potem do 1 filiżanki.

Zażywa się również świeży sok z dobrze umytej jemioły: 25 kropli na trochę wody. Pić rano pół godziny przed jedzeniem i przed snem.

profesor Filutek z archiwum, nr 1552/1975
profesor Filutek z archiwum, nr 1552/1975

Tekst pochodzi z numeru 2010-11/1983r., (pisownia oryginalna), a możecie Państwo przeczytać go w naszym cyfrowym archiwum.

Czytaj również:

Krewni i znajomi krwawnika Krewni i znajomi krwawnika
i
ilustracja: Natka Bimer
Ziemia

Krewni i znajomi krwawnika

Stefano Mancuso, Alessandra Viola

Profesor Mancuso zajmuje się neurobiologią roślin – bada, w jaki sposób porozumiewają się ze sobą i w jakim celu, jak reagują na bodźce z otoczenia. I jest przekonany, że my, ludzie, ich nie doceniamy. Oto fragment jego książki o inteligentnych roślinach.

Rośliny rozpoznają krewnych

Rośliny współdziałają na wielu płaszczyznach, ujawniając przy tym – podobnie jak zwierzęta – różne charaktery. Czy można by więc powiedzieć, że istnieją gatunki wojownicze, agresywne, chętne do współpracy czy nieśmiałe? Oczywiście! To jeszcze nie wszystko: rośliny zachowują się podobnie jak zwierzęta również pod innymi względami. Co nie powinno dziwić, ponieważ w gruncie rzeczy wszystkie organizmy żywe dążą do tych samych celów, dlatego według wszelkiego prawdopodobieństwa wybierają też podobne środki, aby je osiągnąć. Ale mimo że istnieją pewne analogie między sposobami postępowania zwierząt i roślin, to chyba pewną sferę można z góry wykluczyć: relacje rodzinne. Rośliny nie mają przecież rodzin ani innych, porównywalnie bliskich związków. A może jednak?

Czytaj dalej