
Są chudzi („susi”), ale ich ciało to rezerwuar ogromnej energii. Według dawnych traktatów medyczno-astrologicznych cholerycy to lato zamknięte w ciele człowieka.
Jedna z najświetniejszych scen w historii polskiego kina (i odsłon polskiego YouTube’a) ma miejsce właśnie w lecie. Kobiety w sukniach i ze słonecznymi parasolkami, mężczyźni w jasnych garniturach – wszyscy biegną gdzieś w stronę wody; biegną, a właściwie wydają się frunąć, bo dynamika tej sceny jest oszałamiająca – tempo ustawia słynny walc Waldemara Kazaneckiego. Kiedy docierają nad wspaniały staw pełen lilii wodnych, Barbara, główna bohaterka Nocy i dni o niezapomnianej twarzy Jadwigi Barańskiej powie do stojącego obok mężczyzny: „Patrz, jakie piękne nenufary!”. I wtedy Józef Toliboski bez wahania wejdzie do gęstej, ciemnej wody. „Wszedł, jak stał, w rzekę, pogrążył się w nią do ramion i wrócił z naręczem ciężkich,