Odkryta w XIX w. w Amazonii imponowała rozmiarami. Dostała więc imię na cześć kobiety władającej wówczas imperium, nad którym nigdy nie zachodziło słońce.
Bezdzietna kobieta, która marzy o córce, dostaje od czarownicy nasiono. Zasiewa je, a kiedy roślina zakwita, wśród płatków kwiatu znajduje maleńką dziewczynkę. Tak zaczyna się jedna z baśni Hansa Christiana Andersena, opublikowana w 1835 r. Jej oryginalny tytuł brzmiał Tommelise, po polsku Calineczka – to imię dziewczynki nie większej niż cal. Vilhelm Pedersen, duński malarz i rysownik, który ilustrował pierwsze wydania baśni Andersena, przedstawił ją na liściu lilii wodnej.
Nie wiem, czy wybitny brytyjski ogrodnik i architekt Joseph Paxton znał tę bajkę oraz ilustrację, ale kilkanaście lat po publikacji Calineczki, jesienią 1849 r. zainscenizował prawdziwie baśniową scenę w Chatsworth, siedzibie książąt Devonshire w hrabstwie Derbyshire w Anglii. Niewielka