Może morze pomoże? Może morze pomoże?
i
Kevin McNamee-Tweed, "Dive" (Nurek), 2021, ceramika szkliwiona, 22,9 × 18,4 cm; zdjęcie: Wild Don Lewis, dzięki uprzejmości Steve Turner Gallery Los Angeles
Promienne zdrowie

Może morze pomoże?

Sergio Diez Alvarez
Czyta się 4 minuty

Straszliwie słona, zimna i nasycona minerałami woda na pewno nie nadaje się do picia. Ale stosowana zewnętrznie leczy – i to nie tylko poważne dolegliwości fizyczne, lecz także psychiczne. Morska woda zdrowia doda, dlatego w tym roku wchodzimy głębiej niż po kostki!

Jeśli mieszkacie w pobliżu morza i często bywacie na plaży lub chociaż wybieracie się na urlop do nadmorskiej miejscowości, to wspaniale. Korzyści z tej formy wypoczynku wykraczają poza zwykłą rozrywkę. Nie od dziś wiadomo, że pluskanie się wśród fal jest dobrodziejstwem dla zdrowia. Wykorzystanie wody morskiej do celów medycznych ma nawet swoją nazwę: talasoterapia.

W minionych wiekach lekarze zalecali pacjentom pobyty nad morzem jako remedium na wiele schorzeń. Wypisywali nawet recepty szczegółowo określające czas trwania, częstotliwość

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Prysznic dla umysłu Prysznic dla umysłu
i
„Godzina kąpieli”, William James Glackens, 1910 r., Barnes Foundation/Rawpixel (domena publiczna)
Pogoda ducha

Prysznic dla umysłu

Jakub Bas

„Woda wyciąga!” – powtarzają kolejne pokolenia dzieci, domagając się kolejnej porcji jedzenia na plaży. Otóż jest ona w stanie wyciągnąć o wiele więcej niż tylko kalorie – wydobywa z nas emocje i rozpuszcza je aż do pojawienia się błogiego spokoju.

Oczywiście zgadzam się z tym, że morskie terapie są wspaniałe, ale z drugiej strony okazuje się, że aby poczuć ulgę, wcale nie musimy zanurzać się w wodzie! Wystarczy, że przez chwilę posiedzimy sobie na brzegu. Nasz mózg to aż w 75% woda, nic więc dziwnego, że gdy znajduje się w pobliżu dowolnego, nie tylko morskiego, akwenu, nastraja się na (nomen omen!) przyjemne fale – przypomina dr Catherine Kelly, badaczka z University of Greenwich i autorka książki o dobroczynnym wpływie wody na nasze zdrowie psychiczne Blue spaces (Błękitne przestrzenie). Jej tezę potwierdzają badania. Jedno z nich, przeprowadzone w 2013 r. z udziałem 20 tys. osób, wykazało, że mieszkańcy wybrzeży – bez względu na to, czy jest to wybrzeże rzeki, jeziora czy morza – są o sześć „jednostek szczęścia” (ustalonych na użytek badania) wyżej niż żyjący w centrum miasta. Autorzy badania porównali tę różnicę do przepaści, która dzieli wyjście na szykowny wernisaż i szorowanie przypalonego garnka.

Czytaj dalej