Na przełaj
i
zdjęcie: Jeremy Lapak/Unsplash
Promienne zdrowie

Na przełaj

Mikołaj Kowalski-Barysznikow
Czyta się 14 minut

Jesienią taplają się w błocie Beskidu Niskiego, wiosną mierzą się z legendą Biegu Rzeźnika, latem smażą mózgi na tatrzańskich szlakach, robią to nawet zimą w Karkonoszach. Niestraszne im odległości, deszcz, śnieg, upał, zmęczenie ani ból. Polacy pokochali bieganie w terenie i coraz chętniej zamieniają miejski asfalt na naturalne ścieżki. Moda to czy powrót do korzeni? Ruszmy za nimi i sprawdźmy, o co w tym trailu biega.

Kilka lat temu wydawało się, że bieganie w Polsce czeka świetlana przyszłość. Wzrost frekwencji na największych imprezach zdumiewał organizatorów, biegaczy i marketingowców. Doszło do tego, że na Półmaratonie Warszawskim przesunięto lokalizację startu, bo ostatni biegacze w kolejce ruszali na trasę kilkadziesiąt minut za pierwszymi – uczestników było tak dużo, że mostowi Poniatowskiego zabrakło przepustowości i powstał gigantyczny zator. Gdy zwycięzcy zbliżali się do mety, wolniejsi biegacze dopiero stawiali pierwsze kroki na stołecznym asfalcie. Bieganie było łakomym kąskiem, samograjem i wydawało się, że do biegowego tortu będzie można w nieskończoność dokładać kolejne smakowite warstwy. Pojawili się wielcy sponsorzy a w ślad za nimi ogromne pieniądze. Bieganie już nie było obciachem, wręcz przeciwnie – stało się cool. Skoro biegali Dorociński, Sadowska, a nawet raper Mezo, to wszyscy inni też chcieli spróbować. W motywacji pomagało Endomondo, a w sukurs przychodził Facebook – wystarczyło opublikować wpis ze zdjęciem z treningu i już znajomi upewniali cię w przekonaniu, że nie masz sobie równych. I tak balon z napisem „bieganie” pęczniał w oczach.

Brzydkie kaczątko

Jednak zwykle jak jest boom, to musi być i bam. W 2016 r. po raz pierwszy pojawiły się plotki, że Orlen wycofuje się z organizacji kwietniowego maratonu w Warszawie. Jak się okazało, nie była to prawda, bo impreza w tym roku odbędzie się po raz kolejny (choć podobno tym

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Windą czy schodami?
Wiedza i niewiedza

Windą czy schodami?

Przekrój

Jeśli trener personalny uparcie będzie namawiał Drogie Czytelniczki i Szanownych Czytelników do korzystania ze schodów – bo trening dla ciała, ruch, dotlenienie, pożytek dla mięśni itp. – należy wyraźnie zasłonić się statystykami, na jeden niefortunny przejazd windą przypada bowiem aż 20 bardziej niefortunnych zjazdów ze schodów. Lepiej przecież nosić kilka gramów więcej tu i ówdzie niż kilogramy gipsu.

 

Czytaj dalej