Olejki eteryczne cieszą się dziś coraz większym uznaniem. I dobrze, bo to proste, naturalne remedium na wiele bolączek. Łagodzą przeziębienia, koją nerwy, dodają energii, pomagają niwelować stany lękowe.
Do inhalacji w razie zajętych zatok i kaszlu najlepiej stosować:
Olejek eukaliptusowy
Pobudza mechanizmy odpornościowe organizmu. Łagodzi infekcje górnych dróg oddechowych, działa przeciwbakteryjnie (pomoże na ból gardła!) oraz przeciwgrzybicznie. Niesie ulgę przy bólach reumatycznych. Do wody dodajemy 10–15 kropli tego olejku i postępujemy podobnie jak w przypadku naparów ziołowych. Możemy też wpuścić kilka kropli do balsamu do ciała i natrzeć nim sobie klatkę piersiową, plecy oraz kark. Odrobiną olejku warto skropić poduszkę. Pomoże nam to udrożnić nos nocą.
Olejek sosnowy
Pozyskiwany z igieł sosny zwyczajnej. Ma silne właściwości antyseptyczne, dezodorujące, bakteriobójcze i przeciwbólowe. Sprawdzi się przy bólu gardła, katarze i obu rodzajach kaszlu. Przynosi ogromną ulgę w przeziębieniach, działa rozgrzewająco i wykrztuśnie, rozszerza drogi oddechowe.
Olejek lawendowy
Jego dobroczynny wpływ jest jeszcze większy niż w przypadku olejku sosnowego, a do tego pomaga na problemy skórne i obrzęki. Ma działanie antyalergiczne, dlatego warto o nim pamiętać, gdy pyłki zanadto uprzykrzą nam życie. Jego zapach wpłynie na nas uspokajająco.
Olejek anyżowy
Ten specyfik łagodzi napięcia mięśni gładkich, działa rozkurczowo; niesie ulgę podczas zaburzeń trawienia związanych z przeziębieniem. Pojawia się w składzie mieszanek przeznaczonych do walki z kaszlem, a dodatkowo łagodzi wahania nastroju i pomaga przebrnąć w dobrej kondycji psychicznej przez czas choroby.
Olejek goździkowy
Sprowadzany głównie z Tanzanii olejek z czapetki pachnącej ma silne działanie przeciwbólowe. Gdy bolał ząb, nasze babcie rozgryzały goździki, by zapewnić sobie naturalne znieczulenie. Olejek ten niszczy roztocza, działa antybakteryjnie i rozkurczowo. Nasze zatoki go uwielbiają, a wirusy i bakterie – wręcz przeciwnie. Jego zapach odpręża.
Olejek tymiankowy
Faworyt w dziedzinie zwalczania uporczywego kaszlu. Wykazuje działanie wykrztuśne, ponieważ pobudza ruch rzęsek wyścielających drogi oddechowe. Nie lubi bakterii (z wzajemnością!).
Olejek kamforowy
Pozyskuje się go z drzewa zwanego cynamonowcem kamforowym. W Indiach bywa składnikiem deserów, Polakom zaś zwykle kojarzy się z grypą oraz dzieciństwem. I słusznie. Inhalacje z olejku kamforowego błyskawicznie złagodzą objawy kataru. Warto również dodać parę kropli do balsamu i nacierać nim miejsca wymagające rozgrzania. Na powiększone węzły chłonne można położyć kompres z gazy nasączonej tym olejkiem. Co ciekawe, działa korzystnie na włosy, paznokcie i skórę, dlatego przyda nam się także w okresie rekonwalescencji.
Sztuczka!
Przed inhalacją lub po niej warto wykonać pewną sztuczkę, która błyskawicznie pomoże usunąć z dróg oddechowych zalegającą tam wydzielinę. Otóż stajemy na baczność i zaciskamy w dłoniach kciuki – niczym bokserzy przed walką. Biorąc wdech, energicznie unosimy wyprostowane ręce. Następnie opuszczamy je, wydychając powietrze przez nos. Ruchy te wykonujemy zdecydowanie i wkładamy w nie nieco siły. Powtarzamy je kilkanaście razy, oddychając rytmicznie. Ręce pozostają wyprostowane. Wdech – ręce w górę, wydech – ręce w dół. Kciuki cały czas są zamknięte w dłoniach. Dmuchamy! To szalenie skuteczna metoda, ale niezbyt spektakularna. Z nozdrzy uwolni się mnóstwo kataru i nie będzie to estetyczny widok. Dlatego w towarzystwie lepiej popisywać się sztuczkami karcianymi.