Panie i Panowie, przedstawiamy Wam ETO – psa, przyjaciela, ultramaratończyka. Jako że właśnie zaczęła się jego ulubiona pora roku – zima, postanowiliśmy zapytać, co jeszcze lubi. W roli tłumacza z psiego wystąpił Filip Bojko, który towarzyszy mu w biegach.
„Przekrój”: Etoś, czemu akurat zima?
Eto: HAU! Zima jest najfajniejsza, bo mogę dłużej biegać bez żadnego odpoczynku. Wszystko dzięki bezustannemu chłodzeniu tym białym czymś, co ludzie nazywają śniegiem. Bardzo lubię go też jeść. I lubię, gdy ludzie rzucają mi śniegowe kulki!
Dlaczego nazywają Cię „Pieskomandos”?
Biegam po górach, łażę po drzewach, pływam… gdybym chodził na dwóch łapach, to na pewno byłbym komandosem!
Jak to się stało, że polubiłeś bieganie w ultramaratonach?
Jak nie lubić strasznie długich wycieczek po górach, gdzie są błoto, wypiesione jedzenie oraz fajni ludzie, którzy mnie lubią?!
Nie denerwuje Cię, że ludzie są tacy powolni?
Ludzie bardzo śmiesznie wyglądają, kiedy tak biegają na dwóch łapach. Tak naprawdę to mógłbym ich wszystkich przegonić i wygrać każde zawody, ale to byłoby nudne. Poza tym nie miałbym w domu miejsca na te wszystkie puchary.
Co najbardziej lubisz na mecie?
Najfajniejsze są nagrody jedzeniowe, np. śliski makaron z mięsem. Całkiem niegłupi jest też masaż ciała przez kilka osób naraz. Głaskanie jest takie miłe!
W jaki sposób przygotowujesz się do startów?
W ogóle się nie muszę przygotowywać, zawsze jestem gotowy!
Czy masz menedżera?
Na zawody zawsze jeżdżę z moim współlokatorem Filipem. To mój najlepszy kumpel, ale na pewno żaden „menedżer”.
Jakie masz plany na zimę?
Przede wszystkim zamierzam trzeci raz z rzędu wystartować w Zamieci, czyli 24-godzinnym ultramaratonie. Mam wielką nadzieję na dużą ilość śniegu. Poza tym przeprowadzam się do domu z ogródkiem, co będzie fantastyczne.
Wkrótce pojawi się film dokumentalny o Tobie – Psubraty. Dobrze się bawiłeś podczas kręcenia?
Kręcenie tego filmu było strasznie fajne. Jeździliśmy całą ekipą dużym busem na różne zawody. Bardzo to było wesołe! Poza tym biegałem z kamerą na grzbiecie. Mam nadzieję, że będę wymieniony w ekipie filmowej jako operator!
Wolisz parówki czy szyneczkę?
HAU! Paróweczki, tylko nie żadne wegańskie!
Dziękujemy i życzymy powodzenia w dalszych startach!