W latach 60. XX w. pizza była w Polsce daniem zupełnie nieznanym. Oto jak przedstawiała je czytelnikom redakcja „Przekroju”.
Postępującą italizację kuchni amerykańskiej obserwuje się już od dłuższego czasu. Niektóre włoskie potrawy narodowe, a zwłaszcza neapolitańska pizza, stały się tam niesłychanie popularne. Oto przepis na te świetne, proste i niedrogie, a zupełnie u nas nieznane dania. Dostosowany do naszych warunków i wielokrotnie sprawdzony.
Pizza
Zagnieść ciasto, najlepiej półkruche z jednego jajka, mąki i tłuszczu (masło lub margaryna) z dodatkiem soli. Formę do pieczenia lub prodiż wysmarować masłem (Włosi używają oliwy). Uformować z ciasta cienki placek. Powierzchnię placka lekko posmarować masłem i posypać grubą warstwą tartego lub drobno poszatkowanego sera (może być tylżycki, salami, najlepszy będzie ementaler). Na tym ułożyć pokrajane w ćwiartki jędrne pomidory.
To jest podstawa pizzy i można ją zapiekać już w tym stanie. Ale kto chce mieć prawdziwy specjał, ten niech ułoży teraz na wierzchu kilka plasterków boczku albo szynki, albo obraną ze skórki i pokrajaną w talarki parówkę. Niech przybierze wszystko z wierzchu pierścieniem pokrajanej cebulki i paskami pokrajanego i oczyszczonego strąka świeżej papryki. Niech, jeśli ma akurat puszkę drogich, ale świetnych korków serdelowych, doda parę rozwiniętych filecików i kaparków. Będzie to tzw. pizza capriciosa — specjał nad specjały.
Teraz powierzchnię tak obłożonego placka jeszcze lekko po wierzchu posypujemy tartym serem, jeśli mało tłusty to dajemy parę cienkich wiórków masła i wypiekamy tak długo, aż się ser roztopi, ciasto upiecze, a całość zarumieni, co trwa około pół godziny.
Kraje się na równe kawałki, je widelcem i nożem, jeśli gorące. Włosi popijają winem (oczywiście wytrawnym, a nie docukrzanym i wzmacnianym wódką paskudztwem, które ma u nas największe powodzenie), ale i z piwem pizza świetnie smakuje. Jest to typowy włoski przysmak kolacyjny, jadany w pizzeriach — lokalach specjalizujących się w podawaniu tej potrawy. Radzę spróbować (…).
Smacznego.
Wypróbował i podał Mieczysław Lis-Gawalewicz
Tekst pochodzi z numeru 809/1960 r. (pisownia oryginalna), a możecie Państwo przeczytać go w naszym cyfrowym archiwum.