
Mam kolegę, który kocha wino. Nie tylko kocha, ale także przemienił tę pasję w profesję, bo jest winiarskim dziennikarzem. Degustuje, siorbie, kręci głową, ocenia, opisuje. Wypluwa.
Ten mój kolega, Maciek, opowiada mi czasem winiarskie ciekawostki. Na przykład że wielu najlepszych producentów wina zaczęło stosować uprawę biodynamiczną.
Maciek – jak na znawcę wina przystało – jest osobą trzeźwo myślącą, więc dziwi się: