Sny, seks i duchowość
i
"Para zakochanych", Okumura Masanobu (okres Edo)/zbiory MET Museum
Promienne zdrowie

Sny, seks i duchowość

Bartosz Samitowski
Czyta się 13 minut

Wchodzę leśną ścieżką na świętą górę w Japonii. Uświadamiam sobie, że gdy ostatnio na nią wchodziłem przez zaniedbanie i brak czasu nie odwiedziłem znajdującego się tu ważnego miejsca. Jest to świątynia, w której mieści się Sala Stu Dharm. Została zbudowana w miejscu, w którym ludzkości przekazano nauki duchowe. Decyduję, że tym razem nie zmarnuję okazji i kieruję kroki ku słynnej świątyni.

U wejścia znajdują się rytualne prysznice, w których trzeba się oczyścić, zanim przekroczy się próg sali. Zdejmuję ubranie i idę poddać się rytualnej ablucji. Wtem pod prysznicem znajduje się ze mną kobieta, Japonka. Ona też wybiera się do Sali Stu Dharm. Zaczynamy się kochać. Jest nam ze sobą dobrze i mamy poczucie świętości tego aktu. W pewnej chwili widzę, że ciało mojej partnerki porasta delikatną sierścią, jak u sarny. Przyjmuję to z pewnym zdziwieniem, ale i akceptacją dla tej części jej natury, która w ten sposób ujawniła się w czasie naszego aktu miłosnego. Sierść po jakimś czasie znika. Następnie ze zdumieniem dostrzegam, że mojej partnerce wyrasta penis. Nadal jest jednak kobietą. Choć stanowi to dla mnie pewną trudność, akceptuję tę część jej natury. Ona chwilami kocha się sama z sobą. Po chwili jej penis znika. Gdy kończymy, czujemy wzajemną bliskość i czułość. Ona wyraża wobec mnie wdzięczność i mówi, że większość ludzi nie potrafiłaby zaakceptować jej taką, jaka jest. Moja akceptacja stanowi dla niej wielką wartość. Jestem tym trochę zaskoczony. Następnie wchodzimy razem do Sali Stu Dharm. Jest to spore, puste pomieszczenie z drewnianą podłogą, poduszkami do medytacji ułożonymi pod ścianami oraz statuami Buddy. Stopniowo przenika mnie coraz większa euforia oraz błogie i przestrzenne uczucie zjednoczenia z wszechświatem. Budzę się szczęśliwy. (Sen trzydziestoparoletniego mężczyzny będącego w procesie analizy jungowskiej)

Znany analityk jungowski Murray Stein, autor książki Minding the Self: Jungian Meditations on Contemporary Spirituality („Dbanie o jaźń: jungowskie medytacje nad współczesną duchowością”), uważa sny za jedno z ważnych narzędzi, z których korzystać mogą osoby poszukujące wewnętrznego, zindywidualizowanego przewodnictwa duchowego. Takiego, które może położyć pomost między życiem codziennym

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Wiedza i niewiedza

Sen i śmierć

Tomasz Stawiszyński

Co wam się dzisiaj śniło? I czy zastanawialiście się, co to może znaczyć? Bo przecież sny coś znaczą, prawda?

Wszak Zygmunt Freud właśnie Objaśnianiem marzeń sennych – wydanym w 1899 roku, ale opatrzonym znamienną datą 1900 – rozpoczął międzynarodową karierę psychoanalizy. Ta książka zawiera bardzo precyzyjne reguły interpretacyjne, które pozwalają wydobyć na wierzch niejawną treść i strukturę snu, a tym samym odsłonić prawdziwe motywacje, pragnienia i popędy śniącego. W codziennym życiu na jawie są one starannie ukryte, dopiero nocą dają o sobie znać, trzeba je tylko dostrzec, pochwycić i wyłowić.

Czytaj dalej