Sytemu tłuszcz nie smakuje, dla głodnego woda słodka Sytemu tłuszcz nie smakuje, dla głodnego woda słodka
i
zdjęcie: A. L. – Praca własna, Wikimedia Commons (CC BY-SA 4.0)
Dobra strawa

Sytemu tłuszcz nie smakuje, dla głodnego woda słodka

Marta Panas-Goworska, Andrzej Goworski
Czyta się 14 minut

Zagadka: powiadają, iż stu ludzi ma jedną myśl.
Odpowiedź: garnek z jedzeniem albo kipiący kocioł *

Wedle pewnej anegdoty „nowoczesna kuchnia jakucka” narodziła się, gdy w 1944 r. wiceprezydent USA Henry Wallace został wysłany przez Roosevelta jako ambasador dobrej woli do Chin. W drodze powrotnej, w asyście oficerów tajnej policji ZSRR, zatrzymał się w Czycie, Siejmczanie i wreszcie w Jakucku. To tam miał zobaczyć radosnych więźniów gułagu i… rozsmakować się w miejscowych daniach.

Nie wiemy, czym dokładnie zajadał się amerykański polityk, znawcy kuchni jakuckiej twierdzą jednak, że zaproponowane dania musiały być przygotowane na zachodnią modłę, gdyż w tradycji kulinarnej tamtejszych ludów, zwanych Sacha, nie występują ani przystawki, ani wielość serwowanych na raz potraw. Wiemy natomiast, że jeszcze pół wieku wcześniej, kiedy to polski zesłaniec Wacław Sieroszewski – Polakom znany jako autor Baśni o żelaznym wilku, a Jakutom jako Sirco – wraz z innym zesłańcem, Edwardem Piekarskim, zbudował podwaliny jakuckiej etnografii, do posiłków zasiadano inaczej. W dwóch tomach 12 lat w kraju Jakutów opisywał niebywale drobiazgowo wszelkie aspekty życia ludów Sacha, jedzeniu poświęcając odrębny rozdział.

Zacznijmy może od tego, czego, zdaniem Sirco-Sieroszewskiego rdzenni Jakuci nie jadali. Samo sformułowanie „nie jedzą” pojawia się w książce co najmniej 10 razy i za każdym razem obejmuje całą grupę produktów czy zwierząt. Na liście znalazły się ptaki szamańskie („mewy, czajki, rybitwy”) i gołębie oraz wszelkie ptaki i zwierzęta drapieżne, z wyjątkiem niedźwiedzi. Nie jedli też lwów, czyli świń i wieprzowiny, której się brzydzą (a dziś zajmuje ona ważne miejsce w mięsnym repertuarze!), podobnie jak grzybów i sera zwanego „mydłem mlecznym”. Przyjmijmy, że każdy naród ma swoje, mówiąc za Brodskim, „łuki podniebień”, zaskakuje jednak, że w kraju, w którym tak trudno o różnorodny, zbilansowany pokarm, występują tak liczne kulinarne wykluczenia. Może jest to połączone

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Ziemianka-chłodziarka Ziemianka-chłodziarka
i
Ziemianka na terenie parku przy pałacu w Świdnicy. Zdjęcie: Asiasmok (CC BY-SA 3.0 PL)
Dobra strawa

Ziemianka-chłodziarka

Kinga Zemła

Zwykłe lodówki mają ograniczoną pojemność i zużywają sporo energii elektrycznej. Jeśli chcecie zaoszczędzić, a przy okazji zyskać miejsce na przetwory, zbudujcie sobie własną lodówkę. W ziemi.

Pierwsze prymitywne formy budownictwa przybierały często charakter robót ziemnych – od Puszczy Amazońskiej po niziny Mazowsza różne ludy usypywały kopczyki i wały, drążyły jamy, kanały, a nawet sztuczne zbiorniki wody. Znane w tradycji plemion słowiańskich ziemianki, na których ślady natrafiono w niektórych osadach, używane były początkowo jako proste i dość surowe schronienia, szczególnie mało atrakcyjne właśnie z mieszkalnego punktu widzenia. W izbie znajdowały się zwykle miejsce do spania oraz piec lub palenisko, latem spędzano tam wyłącznie noce. Wkrótce rolę ziemianki ograniczono więc do funkcji, którą spełniała najlepiej, czyli pierwotnej lodówki, i w ten sposób przetrwała aż do XX w.

Czytaj dalej