Szamanizm XXI wieku
i
II Wszechrosyjski Zjazd Szamanów „Duch Niedźwiedzia”, 2019 r., Tuwa; zdjęcie: Irgit, CC BY-SA 4.0
Żywioły

Szamanizm XXI wieku

Albert Jawłowski
Czyta się 15 minut

Syberyjska duchowość, nielegalna w ZSRR i odradzająca się od czasu jego upadku, wciąż jest niechętnie widziana przez rosyjską wierchuszkę.

Sytuacji nie ułatwiają wewnętrzne spory: podczas gdy jednym szamanom duchy podpowiadają, by iść z duchem czasów, to drugim – żeby iść na Moskwę.

Późnym latem 2021 r. w Kyzyle odbył się III Wszechrosyjski Zjazd Szamanów. Do stolicy autonomicznej Republiki Tuwy zjechało kilkudziesięciu delegatów z całej Syberii. Działacze organizacji szamanistycznych przez kilka lat bezskutecznie dobijali się do władz centralnych w Moskwie, by te formalnie uznały szamanizm za jedną z „tradycyjnych religii” Rosji. Głowiono się więc, co jeszcze można zrobić, by obok prawosławnego patriarchy Moskwy i Wszechrusi, naczelnych muftych, naczelnego rabina Rosji i buddyjskiego Pandito Chambo Lamy na Kremlu ze wszystkimi honorami zaczęto przyjmować również lidera rosyjskich szamanistów.

Zjazd szamanów przebiegał w dość nerwowej atmosferze. Przez ostatnie lata zrobiono wiele, by zjednoczyć rosyjskie organizacje szamanistyczne, ale wciąż nie udawało się stworzyć jednej, niepodzielnej struktury reprezentującej interesy wszystkich regionów. Co gorsza, nie cichły echa pewnego głośnego skandalu, który od dwóch lat przyciągał uwagę opinii publicznej nie tylko w Rosji, lecz także daleko poza jej granicami.

Na posiedzeniu plenarnym głos zabrał miejscowy tuwiński szaman Kara-ooł Dopczun-ooł Tiuliuszewicz tytułujący się Najwyższym Szamanem Rosji. Doświadczony działacz zirytowanym tonem zaczął uskarżać się na tupet Cerkwi i stawianie krzyży wszędzie tam, gdzie jej się spodoba – nawet w świętych miejscach szamańskich. Dostało się też rosyjskiej sandze buddyjskiej, która buduje klasztory na terenach zamieszkanych w większości przez szamanistów. Wreszcie Tiuliuszewicz przeszedł do najgorętszego tematu: „Szanowni koledzy, jak dobrze wiecie, psychicznie niezrównoważony bezdomny z Jakucji ogłosił się szamanem i rozpoczął marsz na Moskwę. W niezliczonych doniesieniach mediów nie było ani słowa o tym, że ten człowiek nie jest prawdziwym szamanem, tylko zwykłym samozwańcem! Pojawienie

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Szamani polscy
i
ilustracja: Igor Kubik
Rozmaitości

Szamani polscy

Wszystko Będzie Dobrze

Szaman z piosenki Justyny Steczkowskiej – niewiele o nim wiadomo. Ma usta gorące jak rozżarzone węgle oraz przypomina w czymś diabła, a może nawet jest samym diabłem. Jak śpiewa pani Justyna: „Jak kapłanka diabła/chcę u stóp szamana spać”, co wskazuje również na to, że rzeczony szaman posiada stopy. Poza tym to zręczny uwodziciel i sprawny kochanek. Może warto też dodać, że piosenka kończy się „szamańskim” zawodzeniem pani Justyny, choć nie wiadomo, czy udaje ona wtedy odgłosy opisywanego szamana, czy to tylko improwizowana wokaliza.

***

Profesor Wilczur, tytułowy bohater powieści Dołęgi-Mostowicza i filmu Hoffmana Znachor – choć Wilczur działał jako znachor, to tak naprawdę był chirurgiem, a więc kimś, kto w oczach prostego ludu mógł uchodzić za szamana.

Czytaj dalej