Trzymaj się! Trzymaj się!
i
rysunek: Daniel Mróz, archiwum nr 788/1960 r.
Pogoda ducha

Trzymaj się!

Czyli jak zachować radość życia
Przekrój
Czyta się 16 minut

Po pierwsze, naucz się rezygnować z tego, co lepiej odpuścić. Po drugie, miej cele i znaj sposoby. Po trzecie, nie bój się smutku ani pracy. Rady na życie z „Przekrojowego” archiwum w ogóle się nie zestarzały.

Gdy ogłosiliśmy temat naszego dyskusyjnego spotkania w Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką” w Krakowie – „Jak zachować radość życia” – usłyszeliśmy głosy sceptyków: „A z czego właściwie mamy się cieszyć? Kłopotów jest chyba aż nadto we współczesnym zwariowanym świecie, więc…”.

Otóż to „więc” – pełne zastrzeżeń w ustach sceptyków – dla nas stanowiło argument za dyskusją. Nie jest bowiem problemem zachowywać radość życia w sytua­cjach niekłopotliwych, nietrudno cieszyć się, gdy życie płynie gładko. Radość życia staje się natomiast problemem godnym dyskusji właśnie w sytuacjach, w których – jak we współczesnej cywilizacji – łatwiej o stresy niż o bodźce pozytywne, więc radość i pogodę ducha trzeba umieć odnaleźć i skrzętnie zachować.

Okazało się, że – sądząc po frekwencji w Klubie Dziennikarzy – tym pozornie łatwym, pozornie beztroskim i naiwnym tematem trafiliśmy – jak to się mówi – w dziesiątkę. Ludzie pragną wiedzieć, jak pielęgnować w sobie skłonność raczej do radości niż pesymizmu i depresji. A może też monotonia codziennych utyskiwań na drobne i duże kłopoty, utrudniające nam życie, spowodowała, iż zamarzył nam się jakiś wyższy pułap rozmów? Jakiś niemal intelektualny ton wobec tonu zwykłych narzekań? Próba refleksji nad sobą samym w prozie dnia powszedniego?

Organizując spotkanie, nie powodowaliśmy się naiwną wiarą, że wyniesiemy z niego gotowe recepty. Poniższe wypowiedzi nie zawierają też tych rad i formułek, których stosowanie w życiu wystarczy do osiąg­nięcia radości. Stanowią one natomiast próbę sprecyzowania, jak powinniśmy się zachowywać w trudnych sytuacjach życiowych, co przeszkadza nam w zachowaniu radości życia, czego należy unikać, a co pielęg­nować w sobie, aby o tę radość było łatwiej i by trwała jak najdłużej.

Z wielości stanowisk zapewne będziecie mogli wybrać postawę najbliższą Wam, wyeliminować ze swego zachowania czynniki, które na pewno są przeszkodą w dobrym samopoczuciu, lub choćby

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Radość poznawania (i grania na bębnach) Radość poznawania (i grania na bębnach)
i
Richard Feynman, 1959 r.; zdjęcie: domena publiczna
Wiedza i niewiedza

Radość poznawania (i grania na bębnach)

Aleksandra Kozłowska

Fizyka mnie bawiła i dlatego udało mi się opracować coś, za co później otrzymałem Nagrodę Nobla – mówił Richard Feynman, najweselszy z wielkich naukowców XX wieku.

Ulubioną anegdotą Billa Gatesa o Richardzie Feynmanie jest ta o pierwszej wizycie młodego naukowca w Oak Ridge National Laboratory w związku z projektem Manhattan. „Grupa wojskowych poprosiła go o wskazanie słabych punktów na podstawie rzutu laboratorium, ale Feynman nie umiał czytać rzutów – pisze Gates we wstępie do książki Pan raczy żartować, panie Feynman! Przypadki ciekawego człowieka. – Pokazał na kwadracik z iksem i spytał, co by się stało, gdyby zawór się zatkał, licząc na to, że ktoś go poprawi i przy okazji poinformuje, co ten symbol naprawdę znaczy. Feynman nie tylko był genialny, ale również miał fart, ponieważ nie dość, że ten symbol oznaczał zawór, to jeszcze istniał w tym obszarze problem, który wymagał naprawienia. Koledzy podziwiali go za bystrość umysłu i spytali, jak on to robi. Feynman odpowiedział: Po prostu próbujesz ustalić, czy to jest zawór, czy nie”.

Czytaj dalej