Wakacje offline Wakacje offline
i
"Spacer brzegiem morza", Joaquín Sorolla y Bastida/Wikimedia Commons
Pogoda ducha

Wakacje offline

Piotr Stankiewicz
Czyta się 2 minuty

Trzcina zaczyna płowieć, wrzesień, jesień, za chwilę znów zima. Dla jednych sezon urlopowy właśnie się skończył, dla innych dopiero się zaczyna. Jak najlepiej wypocząć i się zregenerować? Oczywiście po stoicku! Czyli?

„Nie bierzcie laptopa na wakacje” – takie zdanie napisałem pół dekady temu w Sztuce życia według stoi

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Lato, lato… Lato, lato…
Przemyślenia

Lato, lato…

Mirosław Bańko

Piosenkę pod wyżej wymienionym tytułem napisał Witold Krzemieński do słów Ludwika Jerzego Kerna, notabene współpracownika „Przekroju”. Premiera miała miejsce w filmie Szatan z siódmej klasy w 1960 r. i zaraz potem stała się przebojem Haliny Kunickiej. Do dziś dobrze znana, pobrzmiewa w uszach słowami: „Lato, lato, lato czeka…”. Ale właściwie gdzie czeka? Na kogo czeka? I jakie jest – czy też było – to lato w wyobrażeniach sprzed 60 lat?

Podstawą filmu była przedwojenna powieść Kornela Makuszyńskiego, której akcja toczy się w Warszawie i w okolicach Wilna. Zamiast litewskich plenerów w filmie „zagrały” nadwiślańskie pejzaże Mazowsza, zamiast siódmoklasistów – aktorzy o kilka lat starsi. Dzisiejszego widza może to dziwić, podobnie jak szczegóły gry, charakteryzacji i wymowy. Ale młodzi ludzie w ogóle byli kiedyś na oko starsi i jakby dojrzalsi. Na przedwojennych zdjęciach z dziedzińca Uniwersytetu Warszawskiego widać studentów w płaszczach i kapeluszach.

Czytaj dalej