Wizje roślin – melisa Wizje roślin – melisa
i
Melissa officinalis, "Flora von Deutschland, Österreich und der Schweiz", 1885 r., Prof. Dr. Thomé, Otto Wilhelm
Dobra strawa

Wizje roślin – melisa

Robert Rient
Czyta się 7 minut

Melisa lekarska nazywana jest przyjaciółką spokoju. Potrafi ukołysać do snu niczym chmiel, poza tym koi nerwy, przegania lęki i leczy serce. Ale tylko wtedy, gdy została zebrana i ususzona w odpowiedni sposób.

Dr Henryk Różański dokonał analizy farmakognostycznej torebek melisy znanych producentów. Sproszkowana roślina zawierała śladowe ilości olejku eterycznego, czyli najcenniejszego składnika melisy. Na tyle śladowe, że wypicie takiej herbaty nie mogło przynieść spodziewanych rezultatów. Suszenie w temperaturze powyżej 35 stopni i mielenie rośliny prowadzi do uwolnienia olejków, które ochoczo ulatują. Poza tym w ekspresowych torebkach melisy znajdowały się zmielone „łodyżki, łodygi, trochę kamieni, piasku i ogonków liściowych. Nie brakowało wtrętów innych gatunków roślin: trawy, tasznika, rdestów i poziewników. Pewnie rosły obok melisy, więc trafiły też i one do suszu” (dr Henryk Różański, Dlaczego melisa rzadko działa uspokajająco – za rozanski.li).

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Głęboka adaptacja do kryzysu klimatycznego Głęboka adaptacja do kryzysu klimatycznego
i
Pożary w Kalifornii, 2018 r., zdjęcie: Alexander Gerst, ESA/A.Gerst, (CC BY-SA 3)
Ziemia

Głęboka adaptacja do kryzysu klimatycznego

Robert Rient

Wyobraź sobie, że katastrofa jest nieunikniona. Zrealizuje się najczarniejszy scenariusz, który kiedykolwiek przyszedł ci do głowy. Będziesz świadkiem cierpienia, a może nawet śmierci najbliższych. W ostatnich latach życia czeka cię głód i walka o przetrwanie. Wyobraź sobie, że nie ma szans odwrócić biegu wydarzeń, ale ktoś oferuje ci tabletkę zapomnienia. Tak jak w Matriksie, gdy Morfeusz kładzie przed Neo czerwoną pigułkę prawdy i niebieską, po której bohater obudzi się w swoim łóżku i będzie mógł nadal wierzyć, w co tylko zechce. Czy zdecydujesz się zapomnieć, by zachować spokój? Czy postawisz na świadomość, która zmieni w twoim życiu wszystko? Jeśli nie chcesz wiedzieć, to najlepszy moment, by przestać czytać ten artykuł.

Przegrana idealna

„Obiecuję, że jest gorzej, niż myślisz” – tym zdaniem redaktor David Wallace-Wells rozpoczął swój esej pt. Ziemia nie do życia opublikowany w 2017 r. w „New York Magazine”. Podtytuł eseju brzmi: Głód, zapaść gospodarcza, słońce, które nas ugotuje: Jakie zmiany klimatu mogą się wydarzyć – wcześniej niż myślisz. Artykuł podsumowujący najnowsze doniesienia naukowe na temat przegrzewania się i degradacji planety wywołał poruszenie w świecie ekologów. Prof. Andrew Dessler zajmujący się atmosferą uznał „za ważne, by nie zniechęcać ludzi i nie prowadzić ich od zaprzeczania do rozpaczy”. Michael Mann, klimatolog i współautor wykresu rekonstrukcji temperatury na powierzchni Ziemi odradzał przedstawiania „problemu jako nierozwiązywalnego i dokarmiania poczucia zagłady, nieuchronności i beznadziei”. Dziennikarz Alex Steffen uznał, że konfrontowanie czytelników z przerażającą prawdą „nie zachęca do działania, tylko do strachu”. Prof. Daniel Aldana Cohen zajmujący się polityką klimatyczną uznał esej za „pornografię klimatyczną”. Reakcji oburzonych ekologów było więcej, nie wspominając o licznej grupie denialistów odrzucających fakty i interpretacje przedstawione przez Davida Wallace’a-Wellsa, który w 2019 r. wydał książkę: Ziemia nie do życia. Nasza planeta po globalnym ociepleniu.

Czytaj dalej