Znana jest przede wszystkim z płukanek uśmierzających bóle zębów, dziąseł i gardła, ale potrafi znacznie więcej. Szałwia lekarska leczy skórę, sprawdza się w stanach zapalnych narządów płciowych, a nawet podczas terapii choroby Alzheimera.
„Śmierć tego nie ubodzie, u kogo szałwia w ogrodzie” – głosi stare przysłowie. Pochodzenia polskiego słowa szałwia zdaniem niektórych należy upatrywać w łacińskim salvare oznaczającym „czuć się dobrze” lub słowie salvator, tłumaczonym jako „zbawiciel”. Inne tropy wskazują na salvo – „leczenie, ratowanie”. Szałwia przypomina o wyjściu z trudnej sytuacji, jaką jest salwowanie się, czyli ratowanie się z opresji przez ucieczkę. Przez wieki traktowana była jako lek uniwersalny, skuteczny w leczeniu przeziębień, chorób narządów wewnętrznych, ale też w przypadku problemów ze wzrokiem. Nakładano ją na skórę w formie spreparowanych plastrów, by zagoić rany, natomiast surową spożywano, żeby uporać się z dyzenterią. Byli również tacy, którzy wywarem z szałwii leczyli bóle kręgosłupa, napady padaczkowe i nerwobóle. Stefan Falimirz w 1534 r. w encyklopedii zdrowia pod tytułem O ziołach i o mocy ich uznał szałwię za skuteczne lekarstwo na choroby weneryczne oraz paraliż i napisał, że „szałwia jest ciepła i sucha. Sok szałwiowy potwierdza dziąsła, kiedy nim będziesz pomazował albo zmieszawszy z miodkiem różanym, ustka tym płokać”. Niewiele później, bo w 1595 r. Marcin z Urzędowa w Herbarzu polskim zalecał szałwię „dla pobudzenia uryny; takież paniom na pobudzenie miesiąców i łacwiemu porodzeniu”. Poza właściwościami leczniczymi cieszyła się popularnością w kuchni. Dodawano ją w postaci suszu do pieczonego mięsa oraz aromatyzowania piwa i wina.
Charakterystyka
Szałwia lekarska (Salvia officinalis) z rodziny jasnotowatych naturalnie występuje w krajach basenu Morza Śródziemnego na wapiennych i skalistych glebach. Przepada za miejscami suchymi i słonecznymi. Nad Adriatykiem pokrywa zbocza górskie, sięgając nawet do 1000 m n.p.m. To właśnie stamtąd importuje się najwięcej szałwii. Na całym świecie znanych jest ponad 900 odmian rośliny, jednak największe zastosowanie w medycynie oraz kosmetologii znalazła szałwia lekarska. Jest półkrzewem o silnym i zdrewniałym systemie korzeniowym. W stanie dzikim sięga nawet do metra wysokości. Lancetowate, długoogonkowe liście pokryte są kutnerem, czyli gęstymi, splątanymi włoskami, które w dotyku przypominają plusz albo filc. Kutner rozprasza światło i chroni liście, nadając im srebrzysty połysk. Dolna strona blaszki liścia, który może sięgać nawet 10 cm, pokryta jest widoczną siateczką nerwów. Dwuwargowe kwiaty są najczęściej fioletowe, niekiedy białe i różowe. Kwitną od maja do lipca, zapylane głównie przez pszczoły i trzmiele. Szałwia pachnie intensywnie, aromatycznie, kamforowo. Znad Adriatyku przeniosła się do całej Europy, a nawet krajów Północy, takich jak Norwegia czy Islandia. Plantacje szałwii można również spotkać w Mołdawii, na Ukrainie oraz w krajach północnej Afryki i Ameryki. W Polsce cieszy się popularnością od czasów pierwszej wojny światowej jako jedna z najistotniejszych roślin zielarskich. Swoje stałe miejsce ma zarówno w ogrodach, jak i doniczkach balkonowych.
Właściwości
Głównym składnikiem leczniczym jest olejek eteryczny, którego liście szałwii zawierają w ilości 1–2,5%. Przeciwbakteryjna siła działania olejku z szałwii jest porównywalna z działaniem niektórych antybiotyków. W jego skład wchodzą „tujon (przeciętnie 20–40%), kamfer (14–37%), 1,8-cyneol (6–16%), alfa-pinen, kamfen, borneol, octan bornylu (ok. 5%), linalol, viridiflorol, humulen, kariofilen, epoksydy dwuhydrokariofilenu” (za dr Henryk Różański, Szałwia lekarska – Salvia officinalis L. współcześnie, za www.rozanski.li). Poza tym w szałwii zawarte są kwasy organiczne, witaminy B1, P, C, karoten, związki żywicowe i sole mineralne. Roślina ta działa nie tylko przeciwbakteryjnie, ale również fungi- i wirusostatycznie. Badacze sprawdzili skuteczność handlowego olejku eterycznego, olejku wyekstrahowanego ze świeżych liści oraz wodnego wyciągu z suszonej szałwii. Wyniki potwierdziły działanie przeciwbakteryjne szałwii wobec gronkowca skórnego (Staphylococcus epidermidis), odmieńca pospolitego (Proteus vulgaris), gronkowca złocistego (Staphylococcus aureus), bakterii powodujących zatrucie pokarmowe (Shigella flexneri, Shigella sonnei) oraz beztlenowych pałeczek salmonelli. Wszystkie olejki wykazały się aktywnością przeciwdrobnoustrojową – „Jednak w przypadku większości szczepów wrażliwych na działanie wyciągów z szałwii, najszersze spektrum działania oraz największą skuteczność posiadał olejek handlowy” (Elżbieta Hać-Szymańczuk, Edyta Lipińska, Stanisław Błażejak, Katarzyna Bieniak, Ocena aktywności przeciwbakteryjnej szałwii lekarskiej, „Bromatologia i Chemia Toksykologiczna” – XLIV, 2011, 3, str. 667–672).
Ze względu na swoje właściwości napar z szałwii bywa zalecany podczas infekcji gardła i jamy ustnej. W przypadku ich wystąpienia należy stosować regularne płukanki – leczą one nie tylko zapalenie gardła, ale też afty, owrzodzenia i pleśniawki w jamie ustnej oraz jej okolicach. Napar pomaga również w łagodzeniu objawów krwawiących dziąseł. Ci, którzy wolą mieszanki apteczne, mogą skorzystać z szerokiej oferty leków, tabletek i sprayów opartych na wyciągu z szałwii. Ale to nie wszystko. Szałwia obniża poziom cukru we krwi. Stymuluje procesy trawienne i pobudza wydzielanie soku żołądkowego, co zapobiega wzdęciom i poprawia pracę jelit. Zdaniem doktora Różańskiego szałwia sprawdza się również w stanach zapalnych narządów płciowych, odbytu oraz przy problemach z przerostem gruczołu krokowego. W celach leczniczych można stosować ją doustnie w formie płukanki oraz naparu albo wykorzystywać do przemywania, irygacji i nasiadówek czy sporządzania okładów. Aby przygotować napar, należy dwie łyżki liści albo całego ziela zalać szklanką wrzącej wody i parzyć pod przykryciem, czekając, aż płyn wystygnie. Przy stanach zapalnych w jamie ustnej można płukać co dwie godziny. Z kolei wywar posłuży do przemywania i płukania genitaliów, odbytu oraz przygotowania okładów na oczy w przypadku zapalenia spojówek, łzawienia lub opuchnięcia na skutek alergii. Intensywny, ostudzony wywar nadaje się również do przemywania skóry z trądzikiem. Naukowcy zalecają zbieranie popularnej w Polsce odmiany szałwii „Bona” od drugiego roku życia rośliny, najlepiej pod koniec lata. „Przy drugim terminie zbioru surowca stwierdzono też większy plon powietrznie suchego ziela oraz powietrznie suchych liści niż przy pierwszym. Zawartość olejku eterycznego w zielu i liściach zależała od terminu zbioru szałwii. Surowiec (ziele i licie) pozyskany we wrześniu (drugi zbiór) zawierał więcej olejku od otrzymanego w maju” (Grażyna Zawiślak, Ocena plonowania szałwii lekarskiej w drugim roku uprawy, „Hortorum Cultus” 2(2) 2003, 85-90). Nie trzeba być chorym, by korzystać z właściwości szałwii. Świeże, surowe liście – zarówno siekane, jak i tarte – można dodawać do sałatek, sosów, gulaszy i potrawek. Nie należy jednak przesadzić z ilością, by potrawa nie była zbyt gorzka. Liście można również gotować, a nawet marynować. Natomiast prawdziwym rarytasem są kwiaty, które nie tylko udekorują sałatki, ale też nadadzą im aromat. Natomiast kilka kropli olejku szałwiowego można wykorzystać jako dodatek do wypieków czy lodów.
Szałwia a choroba Alzheimera
Choroba Alzheimera powoduje postępującą i nieodwracalną degradację psychiczną, która prowadzi do otępienia. Pierwszymi objawami schorzenia są zazwyczaj problemy z pamięcią. Natomiast przed jego wystąpieniem chronią m.in. dieta śródziemnomorska, aktywność fizyczna, edukacja, ćwiczenia intelektualne i jak się okazuje – szałwia. Badania przeprowadzone wśród osób powyżej 65. roku życia (średnia wieku wynosiła 73 lata) wskazały na lecznicze działanie szałwii u chorych na alzheimera oraz mających problemy z pamięcią. Naukowcy oceniali zdolności poznawcze osób, które spożyły określoną dawkę szałwii, za pomocą CDR, czyli Skali Klinicznej Oceny Stopnia Otępienia. „Stwierdzono, że po dawce 333 mg dochodziło do zwiększenia wydajności pamięci w każdej sesji. Tymczasem po zastosowaniu placebo uzyskiwano charakterystyczny spadek zdolności poznawczych. Niewiele gorsze efekty występowały po zastosowaniu 167 mg. Natomiast po podaniu wyższych dawek leku efekt był niewielki lub niezauważalny. Po dawce 333 mg obserwowano również u badanych osób wzrost zdolności skupiania uwagi. Na podstawie powyższych badań wysnuto wniosek, że po zastosowaniu szałwii lekarskiej i hiszpańskiej efekty lecznicze były wynikiem częściowego lub całkowitego hamowania aktywności enzymów: acetylocholinoesterazy oraz butyrylocholinoesterazy” (Zygmunt Zdrojewicz, Damian Pypno, Bartosz Bugaj, Krzysztof Cabała, Mateusz Waracki, Próby zastosowania szałwii w leczeniu zaburzeń poznawczych i choroby Alzheimera, „Postępy Fitoterapii” 2015). Badania udowodniły również, że szałwia nie tylko poprawia funkcje poznawcze, lecz także nastrój.
Legenda
Salverra urodziła się w plemieniu Pierwszych, na brzegu morza, które wszyscy zwali wielką wodą. Od zawsze świat dzieliła na dwa: twardy jak ziemia i skały oraz miękki jak liście i morze. Każdą wolną chwilę spędzała tam, gdzie kończą się fale. Wstawała o wschodzie słońca i wypatrywała rybaków wracających z połowów. A gdy obudziła się jej matka, wyruszały na wysokie wzgórza, żeby zbierać owoce i rośliny. Szczególnymi względami darzyła srebrzystozielone krzewy, które miały twardą łodygę i korzenie oraz miękkie liście, w dotyku podobne do spienionych fal. Nauczono ją jednak, że to chwast, nieprzydatna roślina, która nie ma w sobie nic poza zapachem. Jednak Salverra za każdym razem, gdy szła z mamą na wysokie wzgórze, zrywała liście srebrzystozielonego krzewu, a gdy nikt nie patrzył, długo żuła je w buzi. Lubiła ich ostry smak. Pewnego dnia, gdy zebrały z mamą pełny kosz żółtych owoców i skierowały się z powrotem w stronę wioski, dostrzegły w dole dym. Ich dom płonął. Salverra pociągnęła mamę za rękę i ukryły się między srebrzystozielonymi krzewami. W lęku i trwodze obserwowały, jak barbarzyńcy plądrują wioskę. Ich rodzinę, współplemieńców, wszystkie kobiety, mężczyzn i dzieci wywlekli na plac i przywiązali sznurami do słonych, czarnych skał. Salverra słyszała, jak barbarzyńcy zastanawiali się, czy splądrować wszystkie domy, a następnie je spalić, czy może zabić mieszkańców i zamieszkać we wsi położonej nad brzegiem morza, w pobliżu wysokiego wzgórza. Odłożyli podjęcie decyzji do dnia następnego. Tej nocy Salverra i jej mama śniły jeden i ten sam sen, który opowiedziały sobie o poranku. We śnie unosiły się na zielonych liściach, pod którymi przechadzała się śmierć – i śmierć nie potrafiła ich dosięgnąć. Przemówiły do nich rośliny i powierzyły sekretne słowo, dzięki któremu zawsze będą mogły przywołać ducha srebrzystozielonych krzewów, by umknąć przed każdym nieszczęściem. Salverra i mama wiedziały, co muszą zrobić. Z łodyg i liści srebrzystego krzewu uplotły dla siebie ubrania. Rozebrały się do naga i przebrane w liście szałwii zeszły do swojej wioski. Omijały ich nie tylko strzały, ale też ciskane w ich stronę pochodnie z ogniem i złowrogie słowa. Ci, którzy podnieśli na nie miecz, nie potrafili go opuścić. Barbarzyńcy pierzchli czym prędzej, wykrzykując pełne lęku słowa o leśnych wiedźmach. I tak plemię Pierwszych poznało szałwię – uzdrowicielkę, a dzięki niemu wieść rozeszła się wśród wszystkich dwunożnych. Salverra dożyła 103 lat. Ostatniego dnia poczuła się zmęczona jak nigdy wcześniej, odeszła na wzgórze, pod srebrzystozielone krzewy, i pozwoliła, by odprowadziły ją sen i śmierć.