Zielony szyfr
i
zdjęcie: Erda Estremera/Unsplash
Promienne zdrowie

Zielony szyfr

Olivia Laing
Czyta się 11 minut

Rośliny przemawiają tajemnym językiem. Wciąż się go uczymy.

Żyjemy na kwietnej planecie – nie ma się zatem co dziwić, że rośliny plenią się we wszystkich obszarach naszej kultury, od medycyny po sztukę. Dekadę temu, w moim dawnym życiu, które teraz wydaje mi się całkiem obce, pracowałam jako zielarka i często rozmyślałam o interakcjach człowieka ze światem roślin. Dumałam o naszej obsesji na punkcie upraw: intensywnym siewie, zbiorach i konsumpcji zachodzących o każdej godzinie w niemal wszystkich zamieszkanych zakątkach globu. Snułam myśli o ogrodach – małe sny o Edenie – i zastanawiałam się nad tym, jak niektóre rośliny wpływają na nasz umysł przez zawarte w nich substancje czynne oraz symbolikę, która oddziałuje na nasze emocje i wyobraźnię.

Dwie opowieści

W tamtym zielonym okresie mojego życia lubiłam wracać do dwóch opowieści. Jedna z nich liczy 400 lat, druga zaś sięga początków dziejów ludzkości. Pierwsza jest dziełem fikcji i rozgrywa się w Elsynorze, zamku Hamleta, gdy świat duńskiego księcia – wcale nie tak zaciszny, jak mogłoby się wydawać – wali się w gruzy. Ofelia, utraciwszy kontakt z rzeczywistością, wygłasza chaotyczną przemowę pełną urywków rymowanek dla dzieci i erotycznych aluzji, która pozornie świadczy o jej szaleństwie. W dłoniach ściska kwiaty, by następnie wręczyć je wybranym osobom na dworze: swojemu bratu Laertesowi, królowi Klaudiuszowi oraz Gertrudzie, świeżo poślubionej żonie i dawnej bratowej władcy. Wypowiada przy tym słynną kwestię: „Masz tu rozmaryn, na pamiątkę. Proszę cię, kochany, pamiętaj. A tu bratki, żebyś myślał o mnie […]. Dla ciebie

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Ciąg dalszy nastąpi
i
Elizabeth Kolbert, zdjęcie: John Kleiner
Opowieści

Ciąg dalszy nastąpi

Rozmowa z Elizabeth Kolbert, reporterką klimatyczną
Paulina Wilk

Jaka będzie przyszłość? Być może za sprawą geoinżynierii niebo stanie się białe, a manipulacja genetyczna pomoże odrodzić Wielką Rafę Koralową. Takie scenariusze są realne, jednak wciąż pewne jest tylko jedno: że planeta jutra będzie sprzężeniem natury i sztuczności. Na tę nową formę życia nie mamy jeszcze nazwy – szuka jej Elizabeth Kolbert, reporterka klimatyczna, w rozmowie z Pauliną Wilk.

Jeżeli dziennikarstwo klimatyczne może mieć najjaśniejszą gwiazdę, jest nią właśnie ona. Od 20 lat Elizabeth Kolbert jeździ w teren, przygląda się naszej planecie i wyznacza standardy pisania o niej. Z bliska i z precyzją opisuje mechanizmy, które współcześnie decydują o życiu i śmierci na Ziemi. Nie lubi mówić, co sama myśli. Woli przywoływać słowa naukowców, których postrzega jako bohaterów naszych czasów. W pierwszej książce, Field Notes from a Catastrophe (2006), opisała podróże na Islandię, Alaskę, Grenlandię – miejsca, w których wyraźnie widać, jak zmiany klimatyczne wpływają na świat i jak biznes wydobywczy kształtuje politykę. Z kolei w Szóstym wymieraniu. Historii nienaturalnej (W.A.B., 2016) udała się w Andy, do lasów Panamy oraz na Wielką Rafę Koralową i opisała ustalenia badaczy wskazujące, że ludzka aktywność wywołała kolejne w dziejach planety wielkie wymieranie gatunków. Jej najnowsza książka, która właśnie ukazuje się w Polsce, to także wyprawa – ale tym razem w czasie. Pod białym niebem. Natura przyszłości (wyd. Filtry, 2022) prezentuje strategie, które podejmują naukowcy od Nevady po Islandię, aby zachować bioróżnorodność i powstrzymać dalsze ocieplanie Ziemi. Przyszłość, jaką widzą badacze, może przyjąć różne kształty – żaden jednak nie będzie powrotem do stanu natury.

Czytaj dalej