Senat RP uznał, że nie warto 140. rocznicy urodzin i 80. rocznicy śmierci Bolesława Leśmiana uczcić ogłoszeniem go patronem roku 2017. Świętujemy więc sami, przypominając fantastyczną menażerię stworzeń, stworów i tworów spłodzonych w wyobraźni poety i zaludniających karty jego dzieł.
Alcabon
rys. Daniel de Latour
O Alcabonie wiemy tyle, że był („Był, na pewno był!”). Jak wyglądało jego życie, zanim zakochał się w osiadłej na strychu Kuriannie? Raczej beztrosko, skoro jego głównym zajęciem były nieustanne walki z mgłami o przyszłość brzóz. Życie raczej lekce sobie ważył: „Próżnię życia na karku dźwigał z całych sił!”. Nawet sprawy ostateczne nie budziły w nim należytego szacunku: „Tere-fere!” – tak śpiewał, gdy się spodziewał śmierci. Niestety o bogatym wnętrzu Alcabona dowiadujemy się dopiero po jego samobójstwie, kiedy feralny lot z wyżyn strychu ku nicości kończy się rozpruciem duszy:
Piach się z duszy wysypał! Piach, na pewno piach!
Ten, co w podróż się złoci do zorzy, gdy kona –
Bochen chleba w gwiazd wieńcu – skrót pałacu w mgłach –
R