Do ostatniego grosza Do ostatniego grosza
Rozmaitości

Do ostatniego grosza

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 1 minutę

Bardzo ciekawa publikacja znanego amerykańskiego teoretyka biznesu. Collins wychodzi od powszechnie przyjmowanego założenia, że ludzie w swoim życiu kierują się potrzebami sztucznie wytwarzanymi: konieczność posiadania nowoczesnego smartfona, spożywanie galaretowatych cukierków o smaku gazowanego napoju, wciąganie w siebie dymu czy jazda określonym samochodem – to bez wątpienia zaspokajanie potrzeb, z którymi się nie urodziliśmy.

Dlatego cały szkopuł tkwi w tym, że jeśli poważnie chcemy rozkręcić interes, należy wylansować potrzebę, której zaspokojenie zostanie zaoferowane (przy niewielkim wkładzie finansowym oferującego).

Collins proponuje, by stworzyć modę na wyjątkowo drogie posiłki. Marzy o niewielkich lokalach, które za serwowany posiłek pobierają opłatę w wysokości miesięcznej pensji. Rzecz ciekawa, ceny w takim menu byłyby ruchome, zależne od czyichś zarobków. Ktoś, kto zjadłby taki posiłek, mógłby przyklejać sobie na czole naklejkę z napisem: „Ja już zjadłem, a Ty?”. Budziłby tym powszechny szacunek w każdej grupie społecznej.

Bardzo fascynujący jest także rozdział o idei gotowanego ziemniaka serwowanego za kwotę całego majątku. Osoba, która skosztowałaby takiego ziemniaka, niechybnie pozostałaby z niczym (oprócz ledwo przeczuwanego upokorzenia moralnego), ale nie miałoby to żadnego znaczenia, bo satysfakcja, którą przeżyła, byłaby w jej odczuciu zadowalającą rekompensatą.

Warto dodać, że każda strona książki Collinsa, dzięki specjalnym zabiegom drukarskim, pachnie jak świeże banknoty.

Bez wątpienia Do ostatniego grosza to tytuł, który powinien trafić na biurko każdego nowoczesnego rekina biznesu.

 

Czytaj również:

Przeciw ułudzie odosobnienia  Przeciw ułudzie odosobnienia 
Przemyślenia

Przeciw ułudzie odosobnienia 

Tomasz Wiśniewski

Na przestrzeni ostatnich 25 stuleci najtęższe umysły kultury zachodniej roztrząsały problem, czy człowiek jest bytem materialnym, czy duchowym bądź też czy jest jednocześnie bytem cielesnym i duchowym, ale jeśli tak, to gdzie leży granica pomiędzy tymi dwiema substancjami i jaka zachodzi pomiędzy nimi relacja?

Istnym przebojem wbił się w tę dyskusję ukraiński filozof Bohdan Kliczko, zauważając, że aby w ogóle móc roztrząsać ten problem, należy się zastanowić, czy człowiek jest odrębną całością. Innymi słowy, pytanie o człowieka zakłada odseparowanie go od reszty bytu, a to zdaniem Ukraińca wcale nie jest takie uzasadnione.

Czytaj dalej