Czyta się 1 minutę
Duży
Duży
Dziwna przesyłka i dziura w bibliotece ekstraordynaryjnego XIX-wiecznego domu. Prezentujemy początkowy fragment powieści Zadie Smith „Oszustwo”.
Przed drzwiami stał umorusany chłopak. Na upartego może i dałoby się wyszorować go z brudu, ale z tych wszystkich pomarańczowych piegów już nie. Wyglądał na nie więcej niż czternaście lat, stał na wątłych, chwiejnych nożynach jak u marionetki i uparcie wychylał się do środka, nanosząc sadzę do korytarza. Mimo to kobieta, która otworzyła drzwi – łatwo popadająca w rozbawienie, wrażliwa na piękno – stwierdziła, że nie potrafi czuć do niego pogardy.