Kalendarium czarnowidza (21 – 27 maja) Kalendarium czarnowidza (21 – 27 maja)
Rozmaitości

Kalendarium czarnowidza (21 – 27 maja)

Adam Węgłowski
Czyta się 2 minuty

21 maja 1939 r.

W meczu piłkarskim Ruch Chorzów–Union Touring, zakończonym wynikiem 12:1, Górnoślązak Ernest Wilimowski zdobywa aż 10 bramek! To fantastyczny rekord w polskiej ekstraklasie. Niechętnie się jednak o nim wspomina, bo niedługo potem Wilimowski strzelał kolejne gole… w koszulce ze swastyką.

22 maja 2001 r.

Jane Fonda rozwodzi się z Tedem Turnerem po 10 latach małżeństwa. A wydawało się, że dwie gwiazdy potrafią świecić razem.

Informacja

Z ostatniej chwili! To przedostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

23 maja 1430 r.

Podczas powrotu z wojennej potyczki 18-letnia Joanna d’Arc wpada w ręce Burgundczyków, ci zaś wydają francuską bohaterkę Anglikom. To miał być jej żałosny koniec, lecz stał się początkiem jeszcze większej, choć tragicznej chwały.

24 maja 1844 r.

Samuel Morse nadaje swoim kodem pierwszą telegraficzną informację w historii. „Co Bóg czyni!” – zacytował w nim z patosem Biblię. Mniej dostojny był pierwszy komunikat wysłany w 1969 r. Internetem: „lo”. To miał być wyraz „login”, ale system się zawiesił… 

25 maja 1935 r.

Na stadionie w Ann Arbor amerykański lekkoatleta Jesse Owens zalicza cztery rekordy świata w zaledwie 45 minut! Króluje w sprincie na 100 jardów, skoku w dal, biegu na 200 jardów oraz wyścigu na 220 jardów przez płotki. Zadziwiające, aczkolwiek dziś ten czarnoskóry sportowiec znany jest głównie z tego, że na igrzyskach w Berlinie (1936) zagrał na nosie Hitlerowi.

26 maja 1331 r.

W Chęcinach rozpoczyna się zjazd możnowładców i rycerstwa zwołany przez króla Władysława Łokietka. Szkoda, że z tej pierwszej sesji parlamentarnej w polskiej historii nie możemy zobaczyć relacji. Chociaż… może to lepiej: zaraz pojawiłyby się dowcipy o zakutych łbach posłów.   

27 maja 1703 r.

Car Piotr Wielki zakłada Sankt Petersburg. Gdyby wiedział, ile jeszcze razy będzie się zmieniała nazwa miasta, pewnie wybrałby prostszą i bardziej swojską.

 

Czytaj również:

Szkielet historii i ciało teraźniejszości Szkielet historii i ciało teraźniejszości
i
Mieczysław Wasilewski, rysunek z archiwum
Przemyślenia

Szkielet historii i ciało teraźniejszości

Paulina Małochleb

Teraźniejszość może być przybliżana i tłumaczona poprzez opowieści o przeszłości. Jednak tego typu narracje niosą ryzyko, że zostaną niezrozumiane i zinterpretowane tylko jako dawne dzieje. 

„A zatem nie ma już »teraz«, ponieważ przeszłość pochłonęła teraźniejszość, zamieniła ją w ciąg obsesyjnych powtórzeń, a to, co wydawało się nowe – co wydaje się dziać teraz – jest jedynie odgrywaniem jakiegoś ponadczasowego schematu” ‒ pisał w zbiorze esejów Dziwaczne i osobliwe Mark Fisher, filozof i teoretyk kultury. W elegijnym tekście opublikowanym tydzień po jego śmierci w 2017 r. na stronie „Guardiana” Simon Reynolds stwierdził, że dla młodszych pokoleń najważniejsza była teza Fishera dotycząca prywatyzacji cierpienia psychicznego – dokonanej przez praktyki kapitalistyczne i polegającej na przekonaniu, że to jednostka ponosi pełną odpowiedzialność za stany psychoemocjonalne. W ten sposób problem dotykający milionów staje się ich własną sprawą, na którą system nie ma wpływu i za którą nie odpowiada. Dla polskich czytelników blog Fishera – o nazwie K-punk – prowadzony na początku lat dwutysięcznych nie był z pewnością tak ważnym punktem odniesienia jak dla brytyjskich odbiorców, ale jego tezy krążą i w systemie coraz bardziej drapieżnego kapitalizmu, strojącego się w szatki work-life balance, brzmią coraz mocniej.

Czytaj dalej