Wszyscy słyszeliśmy o wojnie Dwóch Róż, która toczyła się między dwoma angielskimi rodami: Lancasterów oraz Yorków. Mało kto jednak wie, że w średniowiecznej Anglii odbyła się jeszcze jedna wojna – wojna Goździków. Walczyły w niej dwa dużo biedniejsze rody, które w istocie były tak ubogie, że nie stać ich było na miecze, topory i kopie, więc – zgodnie z nazwą wojny – używały jako broni goździków, okładając się co większymi okazami. W związku z tym nie było w ogóle ofiar śmiertelnych, bo zabić kogoś goździkiem jest jednak bardzo trudno. Po paru latach „wojna bez trupów” – jak nazywano wojnę Goździków – zakończyła się ugodą pod Camstown. Przedstawiciel jednego rodu „złożył broń”, oddając goździk przedstawicielce przeciwników. Nawiasem mówiąc, zapoczątkowało to popularny także w Polsce zwyczaj dawania kobietom goździków na Dzień Kobiet.
***
Piwo swoją nazwę zawdzięcza piwoniom. W średniowieczu na terenach ubogich w chmiel do produkcji złocistego napoju wykorzystywano piwonie. Dlatego też pierwotną nazwę – „chmieliwo” – zamieniono na „piwo”. Szybko jednak zrezygnowano z tej nowej receptury, gdyż piwoniowe piwo okazało się wyjątkowo niesmaczne. Za to sama nazwa przyjęła się na dobre.
***
Jak wiadomo, kwiaty irysy nazywają się tak samo jak cukierki irysy. Doprowadziło to kiedyś do zabawnego nieporozumienia. August Mocny, wielki smakosz słodyczy, zwiedziony identyczną nazwą zjadł kilkanaście bukietów irysów. Kwiaty tak bardzo zasmakowały słynnemu Sasowi, że kazał je regularnie podawać na dworze królewskim na deser, ku niedoli gości, którzy nie chcąc rozdrażnić monarchy, ochoczo zjadali serwowane kwiaty, mimo że ich smak pozostawiał wiele do życzenia.
***
O muzyce Chopina mówi się, że to „armaty ukryte w kwiatach”. Mało kto wie, że autor Sonaty h-moll faktycznie ukrywał armaty w kwiatach. Z koszar armii francuskiej, położonych obok Nohant, gdzie Chopin wraz z George Sand spędzali lato, regularnie znikały armaty. Odnajdowano je później w rosnących nieopodal astrach i gerberach. Jak się okazało, za wszystkim stał polski kompozytor, który – mimo drobnej budowy – dzielnie przeciągał armaty w kwietne zarośla.