Publikujemy wyjątkowy wywiad z przedstawicielką nowego ruchu rewolucyjnego, która, pod warunkiem zachowania anonimowości, zgodziła się na rozmowę z Tomaszem Wiśniewskim. Na jej życzenie wywiad przeprowadzono w absolutnym mroku; sam Wiśniewski niewiele potrafi powiedzieć o bojowniczce. W każdym razie okazuje się, że zasięg nowej społecznej zawieruchy, której niektórzy są już przecież świadkami, jest większy, niż przypuszczano.
Tomasz Wiśniewski: Na początek poprosiłbym o bliższe określenie celów przewrotu światowego, do którego dążą reprezentowane przez Panią osoby.
Rewolucjonistka: Najkrócej mówiąc, chodzi nam o zmuszenie władzy do regularnych świadczeń dla zakochanych, doprowadzenia do stanu oświecenia każdej świadomości oraz reaktywacje idei nieśmiertelności i latania.
To bardzo ciekawe. Chciałbym zapytać o środki, które stosujecie do realizacji waszych zamierzeń.
Dysponujemy dosłownie nieskończoną liczba takich środków. Przykładowo przed kilkoma dniami poinformowaliśmy telefonicznie pewnego starego gbura o kartonie podstawionym przed jego domem, w którym miały rzekomo znajdować się spleśniałe warzywa. Kiedy ów człowiek otworzył to pudło, wyleciały na niego tysiące motyli. Oniemiały, jeszcze tego samego dnia wyruszył w piesza pielgrzymkę do Tybetu.
Jakiś inny przykład?
Cóż, do naszych częstych praktyk należy umieszczanie na chodnikach drobnych kamieni magicznych o nieproporcjonalnie dużej wadze. Kiedy zaciekawieni przechodnie próbują je podnieść, oczywiście to się nie udaje. Uświadamiamy w ten sposób społeczeństwu, że rzeczywistość jest nieodgadniona i zawsze może zdarzyć się coś nieoczekiwanego.
Ilu was jest?
Kilkaset tysięcy.
Zdumiewające!
Tak, lecz proszę zauważyć, że są wśród nas nie tylko ludzie. Przeważająca większość z nas to jednak sarny i myszy polne.
Nie widzę nawet Pani twarzy, nie znam nazwiska, a jednak chciałbym zadać jakieś osobiste pytanie. Powiedzmy, zapytać o powody, dla których zdecydowała się Pani zrezygnować ze zwykłego życia i dołączyć do rewolucji.
A skąd pewność, że posiadam nazwisko i twarz? (śmiech)
Co proszę?!
Cóż, jak wspomniałam, w naszych szeregach znajdują się istoty zupełnie oryginalne i niekoniecznie ludzkie.
Rozumiem. Czy jest coś, co chciałaby Pani przekazać naszym czytelnikom?
Jeśli jest zimno, ubierajcie się ciepło, a jeśli jest ciepło – ładnie.