Z Tomaszem Wiśniewskim, pisarzem i członkiem zespołu „Przekroju”, rozmawia kosmita.
Kosmita: Panie Tomaszu, dziękuję, że zgodził się Pan na ten wyjątkowy, pod pewnymi względami przełomowy wywiad.
Tomasz Wiśniewski: Przyjemność po mojej stronie. Od razu chcę podkreślić, że móc tutaj reprezentować rodzaj ludzki to dla mnie wielki zaszczyt.
Na początek proste pytanie: kim Pan jest?
Ci, którzy znają mnie trochę lepiej, wiedzą, że zawsze byłem człowiekiem interesów, człowiekiem z charakterem, człowiekiem renesansu… Krótko mówiąc, zawsze byłem człowiekiem.
Co to znaczy „być człowiekiem”?
Przede wszystkim umieć się wyspać. Dobrze się ubrać. Wiedzieć, kiedy powiedzieć coś zabawnego. Znać drzwi do swojego mieszkania. Iść prosto ulicą, nie schodzić z chodnika. Pić dużo wody. Myśleć o różnych rzeczach. Nie przesadzać, mieć umiar.
Jeden z Waszych największych filozofów – Arystoteles – twierdził, że człowiek to „zwierzę polityczne”. Z kolei Diogenes, Wasz inny starożytny filozof, określił człowieka mianem nieopierzonego koguta.
Odpowiem krótko: niech Arystoteles i Diogenes mówią za siebie. Ja jestem po prostu człowiekiem.
My, kosmici, żyjemy w nieskończonych ciemnościach i jesteśmy pozbawieni ciał: między innymi uszu, oczu, kolan, łokci, w związku z czym nasze postrzeganie świata jest zupełnie odmienne. Czy to prawda, że posiadacie pięć zmysłów?
To prawda, ale to skomplikowana prawda. Istnieją bowiem godne odnotowania wyjątki: taki Homer czy Borges mieli tylko cztery, a jest faktem, że w jakimś sensie przewyższali tych, którzy mieli pięć… Niektórzy dysponują także sześcioma – ten szósty to taki, dzięki któremu można na przykład kontaktować się ze zmarłymi lub z cywilizacjami pozaziemskimi.
Czyli, Panie Tomaszu – jeśli dobrze rozumiem – rozmowa, którą prowadzimy, jest możliwa dzięki Pańskiemu szóstemu zmysłowi?
Tak mi się wydaje, chociaż oczywiście pewności nie mam, bo – jak wspomniałem wielokroć – jestem przecież tylko człowiekiem.
Dziękuję za rozmowę i pozdrawiam mieszkańców Ziemi, naszych interesujących braci i siostry w tej przedziwnej kosmicznej przygodzie.
Dziękuję również.