Istnieje sporo przesady w kulcie wakacji i lata, a szczególnie w narzekaniu, kiedy się kończą. Czas, który następuje po nich, powinien być zdecydowanie bardziej doceniony.
Nie chodzi o argument dotyczący życia kulturalnego; oczywiście jest faktem, że teatr, opera, a nawet telewizja w czasie wakacyjnym nie bombardują nas budującą treścią, ale przecież te zjawiska i tak nigdy nie decydują o jakości naszego życia.
Co innego Internet. Dopiero we wrześniu, w październiku, kiedy wszyscy wracają z urlopów, dopiero wtedy w serwisach społecznościowych zaczyna się dziać: pojawiają się najciekawsze wpisy, komentarze, dyskusje. Felietoniści, profesjonalni i amatorzy, czując ten głód czytelniczy, nie unikają obrazoburstwa i nie żałują tyleż szokujących, co podniecających postów.
Warto zwrócić uwagę także na to, że w omawianym czasie można bez poczucia winy nie wychodzić z domu. Spada już bowiem presja w tej dziedzinie, jednostka odczuwa ją mniej dotkliwie.
Również z czystym sumieniem można oddać się takim rozrywkom jak oglądanie mrocznego serialu.
Podobnie jest z literaturą i nawet zbyteczne byłoby za tym argumentować.
Ale przede wszystkim – dopiero teraz, w nadchodzącym okresie jesiennym, można się najlepiej ubrać.