Pistacja Pistacja
i
rysunek: Marek Raczkowski
Rozmaitości

Pistacja

Mateusz Kołczinger
Czyta się 4 minuty

W mieszance studenckiej nie ma pistacji. Są rodzynki, orzechy ziemne i laskowe, nerkowce, migdały, ale nie ma przecież pistacji. To zasada równie niewzruszona, co prawa fizyki. Dlatego gdy znalazłem pistację w torebce z mieszanką studencką, nie tylko się zdumiałem, lecz także przez chwilę poczułem jak wybraniec.

Zaraz jednak spostrzegłem, że los potraktował mnie z właściwym sobie poczuciem humoru. Podetknął mi wprawdzie pistację, ale zamkniętą, pozbawioną najwęższej choćby szparki, w którą można by wsunąć paznokieć i rozerwać skorupkę. Zamiast szczeliny było wybrzuszenie – jak zaciśnięte usta krnąbrnego dziecka,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Podstęp Podstęp
i
rysunek: Mieczysław Wasilewski
Doznania

Podstęp

Mateusz Kołczinger

Co za śliczna szklana kulka z kolorowym listkiem w środku! Zupełnie jak te, którymi bawiłem się w dzieciństwie. Wzruszony chcę ją podnieść z chodnika, pochylam się, wyciągam rękę i nagle odskakuję. Przecież to nie szklana kulka, tylko oko! Podstępne i drwiące, złe, złe oko!

Ach, ty, paskudne oczysko! Ładnie to tak stroić sobie żarty z przechodniów? Zaraz cię złapię i oduczę głupich dowcipów. Ale oko ucieka. Jest zwinne i szybkie; toczy się slalomem między przechodniami, psami, latarniami i koszami na śmieci, przeskakuje nad studzienkami i krawężnikami. Biegnę za nim i wiem, że muszę je złapać, bo przecież są rzeczy, których nie należy puszczać płazem.

Czytaj dalej