Czyta się 1 minutę
Pewien rabuś spod Zbaraża
okradł w porcie marynarza.
Lecz gdy chciał drugi raz,
żeglarz w&nbs
Pewien rabuś spod Zbaraża
okradł w porcie marynarza.
Lecz gdy chciał drugi raz,
żeglarz w&nbs
Pozdrowienia z Des Moines,
gdzie ubywa wciąż choin.
Świerki, sosny i jodły –
choć to zwyczaj jest podły –
rżną tam żarliwie
(biedne igliwie!),
aż stolica Iowa
będzie goła.
Pozdrowienia z Des Moines,
miasta bez słynnych heroin
(nie mówię o narkotyku,
tych akurat bez liku).
Jadę jutro gdzie indziej
podumać o Brunhildzie.