Wyspa Kotów – tak nazywany jest Cypr. Faktycznie, od czasów wypraw krzyżowych grupy futrzastych czworonogów stały się tam widokiem powszednim. Mało kto jednak zna ciekawy epizod z historii wyspy, kiedy to koty naprawdę nią rządziły. W roku 1512 (według niektórych był to 1515) wdarły się na zamek w Pafos i proklamowały Kocią Republikę. Ten wyjątkowy twór państwowy nie trwał długo – po kilku godzinach część kotów poszła spać, a inne rozbiegły się w poszukiwaniu jedzenia. Pamięć jednak pozostała.
Popiel – ten półlegendarny król, bojąc się zjedzenia przez myszy, schronił się w Kruszwicy na wieży. Kazał otoczyć ją kilkunastoma kocimi strażnikami. Ci jednak oświadczyli, że nie będą chronić truciciela, i odmówili służby. Średniowieczni kronikarze zgadzają się, że był to niezwykle honorowy gest kotów.
Incitatus – wszyscy znamy historię cesarza Kaliguli i jego licznych ekstrawagancji. Jedną z nich było wprowadzenie do senatu konia. Zdenko Novak, adiunkt w Instytucie Historii Starożytnej na uniwersytecie w Bratysławie, twierdzi, że wcale nie był to koń, tylko wyjątkowo rozrośnięty kot. Co więcej, chytry zwierzak zamierzał proklamować się nowym cesarzem Rzymu. Kaligula odparł zamach, przepędzając zdrajcę za linię Renu.
Lord John – powszechnie wiadomo, że Isaac Newton odkrył prawo grawitacji po tym, jak spadło mu na głowę jabłko. Mało kto jednak wie, że owo jabłko nie spadło z drzewa samo, strącił je kot Newtona – czarno-biały dachowiec o imieniu Lord John. Niesforny futrzak domagał się uznania, w końcu był współodkrywcą. Na próżno Newton tłumaczył, że całą pracę myślową wykonał sam, a Lord John jedynie zrzucił jabłko. Nieprzekonany kot chodził pod siedziby najważniejszych londyńskich gazet i głośno miauczał. Zdesperowany Newton przekupił go w końcu paczką śledzi. Lord John, najadłszy się, odstąpił od roszczeń.
Iliada – podczas oblężenia Troi Grecy, zanim wymyślili konia trojańskiego, wypróbowali podobny pomysł, budując kota trojańskiego. Olbrzymi drewniany kot mieścił w sobie doborowych greckich wojowników, którzy mieli wyskoczyć na niczego niepodejrzewających Trojan. Obrońcy miasta przechytrzyli jednak Achajów, konstruując gigantyczną wędkę z piórami. Drewniany kot natychmiast zaczął za nimi skakać, wytrząsając Greków.
Magnat – tworząc słynną Konstytucję 3 maja, stronnictwo reformatorskie chciało powierzyć ostatnie poprawki… kotu króla Stanisława Poniatowskiego. Kot o imieniu Magnat miał popatrzeć na rękopis świeżym okiem. Najświatlejsi bywalcy obiadów czwartkowych liczyli, że tzw. kocie poprawki znacznie udoskonalą Konstytucję. Niektórzy mieli jednak wątpliwości: czy dokument ograniczający samowolę magnaterii powinno się dać do poprawiania Magnatowi? Sam Hugo Kołłątaj przekonywał, że w tym wypadku Magnat jest tylko imieniem. Na próżno. W konsekwencji zrezygnowano z pomysłu „kocich poprawek”, kotu zaś odebrano rękopis Konstytucji – zwierzak akurat na nim spał, nie było to więc łatwe zadanie.
Emigranci – niepokojące relacje dotyczą spotkania dwóch polskich intelektualistów, Konstantego „Kota” Jeleńskiego i Stanisława „Cata” Mackiewicza w paryskiej kawiarni Le Chat. Świadkowie twierdzą, że pogawędka pisarzy trwała do momentu, kiedy jeden z nich zauważył mysz wychodzącą z dziury w podłodze. Obaj natychmiast rzucili się w pogoń za gryzoniem, przewracając stoły i ludzi. Po kilkunastu minutach kawiarnia została zdemolowana. A pisarze? Wylegiwali się na podłodze, mrucząc i oblizując pyszczki.