Dr Heinrich Fischer przebojem zdobył salony filozoficzne dzięki publikacji w ostatnim numerze „Berlinisches Journal für Aufklärung”.
W swoim błyskotliwym eseju bawarski myśliciel przekonuje, że nikt nie może sam określić, w jakim stopniu jest niemądry. W tej kwestii musimy zawsze polegać na opinii zewnętrznej, która może być stronnicza, a nawet zwyczajnie głupia. Zdaniem Fischera można by zmierzyć poziom własnej bezmyślności, wykonując najbardziej idiotyczną rzecz, jaką się jest w stanie zrobić. Problem polega jednak na tym, że im bardziej zamierzona głupota, tym bardziej staje się przemyślana. Słowem, test na głupotę obraca się w swoje przeciwieństwo – mierzy inteligencję. Fischer zauważa dalej konsekwentnie, że tak naprawdę głupoty nie da się osiągnąć: ona jedynie się przydarza. Co więcej, jest wpisana w naszą naturę; gdyby tak nie było, nie istniałaby potrzeba nauki. Głupota nie jest przeciwieństwem mądrości, tylko ją poprzedza i stanowi jej warunek. Rezygnacja z niej lub jej potępienie to dowód braku inteligencji.
Miejmy nadzieję, że esej Fischera zostanie jak najszybciej przetłumaczony na język polski, tak by każdy z nas mógł sam stwierdzić, na ile rozważania filozofa są mądre, a na ile głupie.