Des Moines
Pozdrowienia z Des Moines,
gdzie ubywa wciąż choin.
Świerki, sosny i jodły –
choć to zwyczaj jest podły –
rżną tam żarliwie
(biedne igliwie!),
aż stolica Iowa
będzie goła.
Pozdrowienia z Des Moines,
miasta bez słynnych heroin
(nie mówię o narkotyku,
tych akurat bez liku).
Jadę jutro gdzie indziej
podumać o Brunhildzie.
Pozdrowienia z Des Moines,
gdzie nienawidzi się spoin.
Wszystko się więc rozlata,
a gdy w radio toccata
i fuga Bacha (J.S.)
przełączają na jazz.
Pozdrowienia z Des Moines,
gdzie dziś mają Halloween.
Człowiek z lęku się kuli,
widząc zmor tłum i ghuli
i Śmierć z „Siódmej pieczęci” Bergmana
(choć to wszystko dzieciarnia przebrana).
Bangkok
Pozdrowienia z Bangkoku,
gdzie w pisarskim amoku
pisał Proust „Faraona”
(a, przepraszam, nie on, a Prus – ich często się myli),
jedząc tofu z green chili.
Pozdrowienia z Bangkoku,
gdzie podobno co roku
z pomocą pirotechniki
obcinają kucyki
(stąd też nazwa Bang-kok).
Dla przyjezdnych to szok.
Pozdrowienia z Bangkoku,
gdzie wciąż grają w sudoku
nawet w porze monsunów.
Kto wywiąże się z umów,
gdy sudoku go wessie?
Nikt w nieszczęsnym tym mieście.
Pozdrowienia z Bangkoku,
gdzie w wieczornym raz tłoku
przepadła Cwietajewa
(sporo osób tak miewa,
gdy trafią w serce Azji,
że je rwie do fantazji).
Helsinki
Pozdrowienia z Helsinek,
gdzie mim Tim słynął z minek
tak śmiesznych, aż mu córka
ryknęła „Dość, o kurka!”
(brzuch ją ze śmiechu bolał) –
a potem żyła sto lat.
Pozdrowienia z Helsinek,
w których bloger Kominek
mieszkał kiedyś w wakacje
(jeśli Gonciarz ma rację).
Pozdrowienia z Helsinek,
gdzie tak wolny jest rynek
(ten przy placu Tumpekki,
gdzie są pyszne wypieki),
że od czasów Jormdala
nie ruszył się o pół cala.
Pozdrowienia z Helsinek,
gdzie łaciński zwrot
„sine qua non” tłumaczą na fiński
jako „pertte täk Kinski”
(na cześć Klausa Kinskiego,
nie wiadomo dlaczego).
Pozdrowienia z Helsinek,
gdzie Chris Martin i Gwyneth
Paltrow pulla* raz jedli.
Szkoda, że się rozwiedli.
* Pulla – chlebek słodkawy,
bardzo dobry do kawy.
Pozdrowienia z Helsinek,
gdzie przed laty Muminek
szukał swojej autorki,
przez helsińskie brnąc korki
w samochodzie Paszczaka
(Paszczak miał cadillaca).