Turystychy Turystychy
i
zdjęcie: Pascal Brokmeier / Unsplash
Rozmaitości

Turystychy

Wszystko Będzie Dobrze
Czyta się 1 minutę

Des Moines

Pozdrowienia z Des Moines,
gdzie ubywa wciąż choin.
Świerki, sosny i jodły –
choć to zwyczaj jest podły –
rżną tam żarliwie
(biedne igliwie!),
aż stolica Iowa
będzie goła.

Pozdrowienia z Des Moines,
miasta bez słynnych heroin
(nie mówię o narkotyku,
tych akurat bez liku).
Jadę jutro gdzie indziej
podumać o Brunhildzie.

Pozdrowienia z Des Moines,
gdzie nienawidzi się spoin.
Wszystko się więc rozlata,
a gdy w radio toccata
i fuga Bacha (J.S.)
przełączają na jazz.

Pozdrowienia z Des Moines,
gdzie dziś mają Halloween.
Człowiek z lęku się kuli,
widząc zmor tłum i ghuli
i Śmierć z „Siódmej pieczęci” Bergmana
(choć to wszystko dzieciarnia przebrana).

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj


Bangkok

Pozdrowienia z Bangkoku,
gdzie w pisarskim amoku
pisał Proust „Faraona”
(a, przepraszam, nie on, a Prus – ich często się myli),
jedząc tofu z green chili.

Pozdrowienia z Bangkoku,
gdzie podobno co roku
z pomocą pirotechniki
obcinają kucyki
(stąd też nazwa Bang-kok).
Dla przyjezdnych to szok.

Pozdrowienia z Bangkoku,
gdzie wciąż grają w sudoku
nawet w porze monsunów.
Kto wywiąże się z umów,
gdy sudoku go wessie?
Nikt w nieszczęsnym tym mieście.

Pozdrowienia z Bangkoku,
gdzie w wieczornym raz tłoku
przepadła Cwietajewa
(sporo osób tak miewa,
gdy trafią w serce Azji,
że je rwie do fantazji).


Helsinki

Pozdrowienia z Helsinek,
gdzie mim Tim słynął z minek
tak śmiesznych, aż mu córka
ryknęła „Dość, o kurka!”
(brzuch ją ze śmiechu bolał) –
a potem żyła sto lat.

Pozdrowienia z Helsinek,
w których bloger Kominek
mieszkał kiedyś w wakacje
(jeśli Gonciarz ma rację).

Pozdrowienia z Helsinek,
gdzie tak wolny jest rynek
(ten przy placu Tumpekki,
gdzie są pyszne wypieki),
że od czasów Jormdala
nie ruszył się o pół cala.

Pozdrowienia z Helsinek,
gdzie łaciński zwrot
„sine qua non” tłumaczą na fiński
jako „pertte täk Kinski”
(na cześć Klausa Kinskiego,
nie wiadomo dlaczego).

Pozdrowienia z Helsinek,
gdzie Chris Martin i Gwyneth
Paltrow pulla* raz jedli.
Szkoda, że się rozwiedli.
* Pulla – chlebek słodkawy,
bardzo dobry do kawy.

Pozdrowienia z Helsinek,
gdzie przed laty Muminek
szukał swojej autorki,
przez helsińskie brnąc korki
w samochodzie Paszczaka
(Paszczak miał cadillaca).

 

Czytaj również:

Gad zapił bezę – 2/2018 Gad zapił bezę – 2/2018
Doznania

Gad zapił bezę – 2/2018

Pegaz zdębiał, a „Przekrój” zbaraniał
Marcin Orliński

Ukazało się właśnie nowe wydanie książki Stanisława Barańczaka Pegaz zdębiał, w której poeta omawia różne purnonsensowe formy literackie. Część z nich wymyślił sam, a część zaczerpnął od innych autorów. To istny tygiel gatunków, a także językowy magiel i kogel-mogel, w którym pływają m.in. alfabetony, liberyki i onanagramy. Przedstawiam kilka własnych tekstów zainspirowanych tym kultowym dziełem. Do zabawy zaprosiłem też grupę WBD, która dostarczyła garść turystychów i quotaryków.

Onanagram

To idealny gatunek dla ludzi, którzy wolą występować pod pseudonimem. Onanagram jest bowiem anagramem imienia i nazwiska. Poniżej alternatywna lista pracowników „Przekroju”. Wraz z nowym składem redakcji powołuję do życia nowe działy.

Czytaj dalej