Zagadka z dziełem sztuki (13) Zagadka z dziełem sztuki (13)
Rozmaitości

Zagadka z dziełem sztuki (13)

Tomasz Wichrowski
Czyta się 12 minut

Nasza trzynasta zagadka opowiada o obrazie wielkiej bitwy między dobrem a złem. Jej rozwiązanie znajduje się tuż pod grafiką.

Ciemność i złowrogie błyski wypełniają niebo, podczas gdy smocze skrzydła rozpętują wichurę. Wiatr przeczesuje ogniste włosy kobiety siedzącej na sierpie księżyca. Pod jej stopami wzbiera szatański potop unoszący rzesze nieszczęsnych dusz.

Wielki czerwony smok i niewiasta obleczona w słońce – oto tytuł tej pełnej dramatyzmu akwareli namalowanej przez Williama Blake’a, angielskiego poetę i wizjonera, a przedstawiającej kosmiczną bitwę między dobrem a złem.

Informacja

Z ostatniej chwili! To przedostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Potem wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. A jest brzemienna. I woła, cierpiąc bóle i męki rodzenia. I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów – a na głowach jego siedem diademów. A ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej Dziecię. (Ap 12, 1–4)

Objawienie św. Jana, ostatnia księga Nowego Testamentu, zawiera szereg ostrzeżeń dla chrześcijan, by strzegli swojej wiary. Przedstawia również serię alegorycznych epizodów demonstrujących konsekwencje nieposłuszeństwa. Akwarela Blake’a ilustruje fragment, w którym ogromny czerwony smok z siedmioma głowami, dziesięcioma rogami i siedmioma koronami staje naprzeciw niewiasty ubranej w blask słońca, z księżycem pod stopami i koroną z dwunastu gwiazd na głowie. Kobieta ma zrodzić Bożego naśladowcę, szerzyciela wiary chrześcijańskiej. Smok zaś ucieleśnia szatana.

Blake, malując tę scenę, pozwolił sobie – przez ukazanie symetrii wyciągniętych ramion głównych postaci – zasugerować, że dobro i zło są ze sobą splecione i równie fundamentalne dla ludzkiej egzystencji. „Dobro to bierność posłuszna Rozumowi, Zło to aktywność wyrastająca z Energii” – mówił.

William Blake urodził się na początku rewolucji przemysłowej, w skromnym domu przy Broad Street 28 w Soho. Całe swoje życie spędził w Londynie. Miał cztery lata, kiedy zobaczył głowę Boga w oknie swojego domu – to pierwsza z wielu wizji, których doświadczył.
Był poetą, malarzem oraz grafikiem, artystą wizjonerem. Niedoceniany za życia nigdy nie stał się ważną postacią życia artystycznego angielskiej stolicy, a swoje rysunki traktował głównie jako źródło utrzymania. Dziś jest uważany za jedną z ważniejszych postaci sztuki i literatury epoki romantyzmu.

Wielki czerwony smok i niewiasta obleczona w słońce to jedna z czterech akwarel wykonanych przez Blake’a na podstawie Apokalipsy św. Jana w latach 1805–1809. Są częścią większej grupy temperowych i akwarelowych obrazów namalowanych dla najważniejszego patrona artysty – Thomasa Buttsa.

William Blake, Wielki czerwony smok i niewiasta obleczona w słońce, pomiędzy 1805-1810 r.
William Blake, Wielki czerwony smok i niewiasta obleczona w słońce, pomiędzy 1805-1810 r.
William Blake, Wielki czerwony smok i niewiasta obleczona w słońce, pomiędzy 1805-1810 r.
William Blake, Wielki czerwony smok i niewiasta obleczona w słońce, pomiędzy 1805-1810 r.

Czytaj również:

Fotografka jak żadna inna Fotografka jak żadna inna
i
fotografia: Maria Lubomirska, Sestri Levante, Włochy, 1908; ze zbiorów rodziny Morawskich
Opowieści

Fotografka jak żadna inna

Joanna Kinowska

Właśnie odkurzono archiwa Marii Lubomirskiej. Zeskanowano negatywy oraz odbitki, dzięki czemu ukazał się nowy prywatny mikrokosmos. Z takich ukrytych w skrzyniach światów utkana jest historia fotografii.

Zdjęcia odnalazła rodzina. To trochę więcej niż prywatne fotografie, a trochę mniej niż retrospektywa twórczości mistrzyni fotografii tamtych czasów. Fotografie wyglądają na wykonane spontanicznie na własny użytek, mogły więc się zapodziać w domowych archiwach, nie zwracając większej uwagi. Na strychu, w skrzyniach, pudłach, pudełkach, teczkach. Pod grubą warstwą kurzu. Albo tkwiły w salonach, tyle że ukryte w albumach czy starych książkach. Może czasem nawet ktoś tam zajrzał, chciał wskazać kogoś z przeszłości, zbłądzić wspomnieniem. Taką przeszłość zwykle ogląda się przy okazji pogrzebów czy innych uroczystości. Pewnie te zdjęcia wydawały się zbyt zwykłe, żeby je pchać w świat. Kogo to może interesować? Jaką to ma wartość?

Czytaj dalej