
było coś – nie wiadomo jak,
a już teraz jest w s k o s i w p o p r z e k
i o b u r ą c z oplata myśl
i jest p e w n i e, r z e w n i e i d o b r z e. –
Oto jest bryła i kształt, oto jest treść nieodzowna,
konkretność istoty rzeczy, materia wkuta w rzeczownik,
i nieruchomość świata i spokój martwot i stałość,
coś, co trwa wciąż i jest, bo prawdą z pustki się stało –
Oto są proste s t o ł y i twarde drewniane ł a w y,
oto są drżące i wątłe z tkanek roślinnych t r a w y,
oto jest k o ś c i ó ł z cegieł, co w Bogu gotykiem sterczy,
i oto jest ludzkie żywotne, żylne, tętnicze s e r c e. –
A czasownik, pal go czart:
prężnych sprężyn rzutny hart.
Gdy wytryska w nagły ruch,
ściera rzewność w pył i puch;
nie ma miejsca na zmrok lila,
bez do okien się nie schyla –
jeśli ból, to twardy ból,
nie smętnica żalnych pól.
Gdy o szczęście w a l c z y ć mam,
zerwę, zburzę opór tam:
żywy mięsień, żywa pięść
może z d o b y ć tkliwość szczęść –
Wszystkie smętki, precz do diaska! –
stoi słowo, koniem parska,
staje dęba, wpada w szał –
tylko s i ą ś ć i p ę d z i ć w cwał
A zaimki to malutkie pokoiczki,
gdzie na oknach rosną małe doniczki.
Każdy kącik – to pamiątka po dawniej
a są tylko d l a C i e b i e i d l a m n i e.
Tu tajemną abrakadabrą
kwitną prawa miłosnych algebr:
j a – t o t y, t y – t o j a (równanie)
ja b e z c i e b i e – t y b e z e m n i e to zero.
My lubimy otuleni zmierzchami
w małych słowach jak w szufladkach szperać.
J a t o t y – t y t o j a. Równanie.
A zaimki są tak tajne jak kwiaty,
jak malutkie, malutkie pokoiczki,
w których mieszkasz w tajemnicy przed światem.