
Oszczędność. Wśród podróżników to brzmi dumnie. Zasada jest prosta: im mniej kosztował twój wyjazd, tym bardziej jesteś godny pochwały, podczas gdy płacący więcej są zwykłymi naiwniakami, którzy dali się nabrać. Dobra wiadomość jest taka, że oszczędnościowych strategii istnieje bez liku. Można próbować odgrywać rolę podejmowanego przez gospodarzy gościa, który nie ma nic wspólnego ze zwykłymi turystami, można dojść do perfekcji w sztuce targowania się, można nawet udawać biedniejszego, niż się jest, licząc na litość miejscowych. Zła – że pewne koszty są stałe i trudno je ominąć, a największy z nich to zazwyczaj bilet podróżny. Choć są i tacy, którzy nawet z tym potrafią sobie poradzić.