Bohater numeru – Śnieg Bohater numeru – Śnieg
i
Daniel Mróz – rysunek z archiwum nr 743/1959 r.
Wiedza i niewiedza

Bohater numeru – Śnieg

Wszystko Będzie Dobrze
Czyta się 1 minutę

Przysłowia o śniegu

Biegł, biegł, aż wpadł w śnieg.

W śniegu nie ma noclegu.

Utył jak bałwan od śniegu.

Jan Piotra śnieżką, Piotr Jana granatem. (O nieadekwatnej reakcji)

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Ecie-pecie jak śnieg w lecie. (O dużych wydatkach)

Cukru szukał, śniegu się nażarł. (O pomyłce)

Śnieg ma na łbie. (O kimś siwym

Nie uwierzy, póki nie zaśnieży. (O niedowiarku

W śnieg skoczył, na lód upadł. (O niemiłej niespodziance

Śnieg ma zamiast oczu. (O kimś, kto wsadził sobie w oczodoły dwie piguły śniegu)

Fragmenty wierszy sławnych poetów o Antarktydzie

Charles Bukowski

Antarktyda
mnóstwo lodu
a żadnej whiskey
moim zdaniem to
marnotrawstwo
ale co ja tam wiem

Czesław Miłosz

Ojciec powiada, że to Antarktyda
Za zmarzłej wody i kry szklistej pasem
Spoczywa w śniegu. Pomyśl o niej czasem,   
Jeśli ci życie samotnym się wyda.

Zbigniew Herbert

Pan Cogito nie umie 
wyobrażać sobie Antarktydy,
Jego myśl 
nie wytrzymuje 
nużącej bieli.
Zapełnia ją
morsami,
niedźwiedziami,
zabawnymi pingwinami,
nie dbając o to,
że pochodzą
z Arktyki.
Pan Cogito wie,
że potrzebuje konkretu.
Jego ludzka
natura 
nie znosi
śnieżnej pustki.

Bolesław Leśmian

Gdy zmęczy mnie gnijąca życia półohyda,
Łakomy niedobulgot, wrzące pączkowanie
Jak biały sen o niczym – tylko Antarktyda
Uciszy mnie – aż serce w piersi bić przestanie!

Rainer Maria Rilke

Lecz najcichsze katedry nie pomieściłyby w sobie
T e j zamarzniętej ciszy. Jaki wzrost skrywasz pod śniegiem,
Jakie poruszasz lodowce?

Wisława Szymborska

Takie technikum pszczelarskie, na pewno go tam nie ma
Podobnie jak wolnych sobót i zajętych wtorków.
Nie ma tam lunaparków, piekarni ani Bacha.
Och, ani festynów ludowych z pewnością nie ma tam.

Konstanty Ildefons Gałczyński

Niech państwo tylko pomyślą – wielka jak Europa
Tylko że Polski tam nie ma, i śnieg błyszczy jak opal. 

Josif Brodski

Na krańcu rzymskiej mapy – już wtedy istniała
Niewidziana przez ludzi, więc podwójnie biała.
Bardziej nazwą niż śniegiem ciągle kryje ziemię.
Jak biała gaza czoło, przy długiej migrenie.

 

Czytaj również:

Antarktyda, moja miłość Antarktyda, moja miłość
i
Kilkuletni słoń morski właśnie ocknął się z drzemki i zorientował, że jest wśród tysięcy pingwinów królewskich; zdjęcie: Mikołaj Golachowski
Wiedza i niewiedza

Antarktyda, moja miłość

Mikołaj Golachowski

Możliwe, że gdy myślisz o raju, wyobrażasz sobie palmy, szum morza i delikatny, biały piasek. Okej, to może być twój raj. Mój wygląda zupełnie inaczej.

Do raju trafiłem po raz pierwszy 17 lat temu, po 40-dniowym rejsie z Gdyni wraz z XXVII Polską Wyprawą Antarktyczną na stację Arctowski. Dopłynąłem tam i od tamtej pory właściwie wciąż nie dowierzam swojemu szczęściu. Bo co innego czytać o pingwinach, które łażą dookoła, nie zwracając na nas uwagi, a co innego zobaczyć, że one nie tylko istnieją, ale rzeczywiście łażą dookoła, nie zwracając na nas uwagi. Oraz że obok leży słonica morska z dopiero co urodzonym niemowlakiem, który wygląda jak trzydziestoparokilogramowy kret pokryty czarnym, wełnistym futerkiem i ze słodko-gamoniowatym wyrazem gigantycznych czarnych oczu. W ciągu kilku dni rozładunku, kiedy trzeba było znieść ze statku cały przywieziony sprzęt i żywność oraz wypompować paliwo, ten kret niemal podwoił swoją masę. A trzy tygodnie po urodzeniu ważył już ponad 100 kg, czarne futerko zmienił zaś na lśniący, ciemnoszary aksamit.

Czytaj dalej