Co takiego miała w sobie królowa Icenów, jednego z plemion Brytów, że doczekała się pomnika w centrum miasta, które niegdyś zrównała z ziemią? Trudno powiedzieć, czy Boudika już triumfuje, czy może jest jeszcze w trakcie natarcia. Lewą rękę ma uniesioną, a w prawej trzyma włócznię. Konie ciągnące rydwan z królową stoją na tylnych nogach, przednie są uniesione, jakby szykowały się do pokonania przeszkody, skoku albo broniły się przed agresorami. Do obu kół przyczepiono kosy. Za Boudiką na rydwanie siedzą jej dwie córki. Na cokole pomnika autorstwa Thomasa Thornycrofta napisano: „Boadicea (Boudicca). Królowa Icenów. Zmarła w 61 roku po poprowadzeniu swoich ludzi przeciwko rzymskiemu najeźdźcy”. Nie da się być bardziej w Londynie. Stojąc przed pomnikiem celtyckiej rebeliantki, po prawej stronie mamy Tamizę, a na drugim jej brzegu zbudowany z okazji nadejścia XXI w. diabelski młyn London Eye. Za naszymi plecami jest pałac westminsterski, w którym mieszczą się Izba Gmin oraz Izba Lordów, a także kolejny symbol stolicy Wielkiej Brytanii – Big Ben. Choć monument przedstawia postać z I w., i pomnik, i uwieczniona na nim Boudika doskonale nadają się do komentowania współczesności. W 2005 r. Banksy założył na rydwan królowej blokadę kół. Być może, aby o niej przypomnieć, być może po to, aby zażartować. Dekadę później, w czasie kampanii przed referendum w sprawie brexitu i późniejszych negocjacji z Unią Europejską postać Boudiki była eksploatowana przez publicystów i ekspertów. Tom Holland z „New York Timesa” uznał ten pomnik za dowód brytyjskiego eurosceptycyzmu, wyspiarskie gazety przywoływały królową w czasie, gdy rządem kierowała Theresa May, a na karykaturze Chrisa Riddella opublikowanej w „Guardianie” ubrany w pieluchę Boris Johnson jedzie rydwanem (przypominającym ten z pomnika) z napisem „No deal brexit” [dosłownie „Brexit bez umowy”, określenie to dotyczyło porozumienia handlowego z Unią Europejską – przyp. red.]. Boudika zorganizowała największe w historii Wysp powstanie przeciwko rzymskiemu okupantowi. Zostało ono krwawo stłumione, lecz legenda królowej, która rzuciła wyzwanie imperium – jak widać – przetrwała.
Wojna Kaliguli z Neptunem
Swetoniusz w Żywotach cezarów opisuje, jak na Brytanię – tak nazywali krainę za morzem Rzymianie – zasadzał się Kaligula. W okolicach 39 r. z wyspy został wypędzony Adminiusz, syn króla jednego z plemion. Po przybyciu na kontynent z niewielkim oddziałem poddał się cezarowi. „Kaligula wysłał napuszony list do Rzymu, jakby podbił całą wyspę” – pisze rzymski historyk. Następnie ekscentryczny – możliwe, że chory psychicznie – przywódca wypowiedział wojnę bogu mórz Neptunowi. Rzecz działa się w okolicach dzisiejszego francuskiego Boulogne-sur-Mer, na zachód od Calais. Kaligula rozmieścił wojska i ciężki sprzęt na plaży, nakazał ludziom rzucić się do ataku i ciąć fale, a po ofensywie zbierać muszle, które miały być łupem wojennym. Nie był to ani początek, ani koniec zakusów Rzymu na Wielką Brytanię. Wyspa fascynowała cezarów od zawsze. Była trochę tajemnicą wzmacnianą przez opowieści o druidach, czyli celtyckich kapłanach, trochę potencjalnym celem nowych podbojów, dzięki którym imperium wciąż mogło się rozwijać. Dwie nieudane próby inwazji Juliusza Cezara z lat 55–54 p.n.e. na dziesięciolecia zniechęciły jednak jego następców. Do pomysłu – zapomnijmy o anegdotycznych wyczynach Kaliguli – wrócił dopiero w 43 r. Klaudiusz. Około 60 r. Rzymianie kontrolowali już tereny dzisiejszej Walii od zachodu i Sheffield na północy. Prasutagus był królem Icenów zamieszkujących obecną Anglię Wschodnią. Nie wiadomo, kiedy się urodził ani kiedy ożenił. Wybranką była Boudika (Boadicea, Boudicca), której imię pochodziło od celtyckiego słowa bouda oznaczającego „zwycięstwo”. Królowa prawdopodobnie wywodziła się ze szlachetnego rodu, urodziła dwie córki (ich imion nie znamy). Plemię Icenów zajmowało się rolnictwem, hodowało bydło oraz konie i – jak na warunki rzymskiej okupacji – żyło mu się całkiem spokojnie. Był to efekt polityki Prasutagusa. Być może król na początku poddał się Rzymianom, być może próbował się opierać, ale przegrał. Koniec końców został jednym z wielu marionetkowych przywódców na Wyspach. By utrzymać spokój, musiał płacić podatki i wysyłać młodych mężczyzn na służbę do armii. Nawiasem mówiąc: większość tego, co wiemy o tych miejscach i czasach, zawdzięczamy Tacytowi oraz Kasjuszowi Dionowi, którzy jednak nie byli naocznymi świadkami opisywanych wydarzeń. Urodzony około 55 r. Tacyt miał szansę wysłuchać bezpośrednich relacji. Dion pisał natomiast ponad 100 lat po śmierci Prasutagusa i Boudiki. Dzieła rzymskich historyków uchodzą jednak za ważne źródła, a uzupełniają je późniejsze odkrycia archeologów (dochodzi do nich również współcześnie). Prasutagus do końca próbował lawirować, szukał rozwiązań, które jednocześnie zaspokoją oczekiwania najeźdźców i zapewnią byt rodzinie. W testamencie podzielił majątek między córki i Nerona. Według praw Icenów kobiety mogły dziedziczyć ziemię po mężczyznach. Prawo rzymskie nie dopuszczało jednak takiej możliwości. A przecież Brytania zamieniła się już w kolonię Rzymu, nadrzędne były więc regulacje prawne narzucane przez metropolię. Po śmierci Prasutagusa imperium upomniało się zatem o swoje. Legioniści wtargnęli do jego posiadłości, rozebrali i wychłostali Boudikę (chodziło o to, by pokazać, że po śmierci męża stała się równa niewolnikom) oraz zgwałcili córki. Mężczyźni z rodziny zmarłego króla skończyli jako niewolnicy, a majątki innych bogatych Icenów także zostały splądrowane. To bestialstwo kilka miesięcy później doprowadziło do tego, że – jak pisze historyczka Caitlin C. Gillespie w książce Boudica: Warrior Woman of Roman Britain – „na przełomie 60 i 61 r. Rzym niemal stracił całą prowincję na rzecz kobiety”.
Zając daje nadzieję
„Wiem, że to niezwykłe dla Brytów walczyć pod wodzą kobiety, lecz zapomnijcie, że jestem kobietą i że w mych żyłach płynie królewska krew. Jestem teraz jedną z was i jak wy chcę odzyskać wolność. Pomścić sińce i blizny, zbrukaną cnotę moich córek. Bogowie są po stronie sprawiedliwej zemsty. W tej bitwie musicie zwyciężyć lub zginąć! Takie jest postanowienie kobiety! Wy, jako mężczyźni, możecie wybrać życie w niewoli, jeśli tego chcecie” – tak Boudika miała motywować swoje oddziały przed starciem, które brytyjscy badacze nazywają „bitwą na Watling Street”. Po tej przemowie wypuściła spod sukni zająca, który pobiegł – jak opisują historycy – w „odpowiednim kierunku”. Armia rebeliantów wybuchła radością. To był dobry znak, niebiosa stały po ich stronie. Na początku zhańbiona Boudika musiała jednak zmobilizować Icenów. Być może kluczowa była jej charyzma, a może przekonała współplemieńców racjonalną, przemyślaną strategią. Wiosną 60 r. w dwóch z czterech obecnych w Brytanii legionów miało dojść do naboru i wymiany kadr. Boudika postanowiła poczekać, aż weteranów zastąpią gołowąsy. Wizję rozbicia najeźdźców przedstawiła tak realistycznie, że namówiła do powstania nie tylko Icenów, lecz także inne celtyckie plemiona. Jesienią rebelianci przygotowywali się do ataku, m.in. budując rydwany, które już od czasów Juliusza Cezara stanowiły podstawę ich wyposażenia wojennego. Wyglądały one ciut inaczej niż ten uwieczniony na wspomnianym pomniku Thornycrofta. Do kół nie przyczepiano kos, Boudika nie kierowała pojazdem, miała woźnicę. Powstanie zaczęło się od ataku na stolicę prowincji – Camulodunum (dzisiejsze Colchester). Zrównanie z ziemią miejsca, które było symbolem rzymskiej władzy, sprawiło, że do Boudiki dołączyły kolejne plemiona. Pewnie również dlatego, że uwierzyły w możliwość pokonania okupantów. Następnie rebelianci zaatakowali Londinium (Londyn) oraz Verulamium (St Albans), w obu przypadkach zostawiając po sobie zgliszcza i morze krwi. Powstanie Boudiki było – nawet jak na ówczesne standardy – wyjątkowo brutalne. Napędzane przez gniew i pragnienie zemsty oddziały nie oszczędzały nikogo, mordując nawet dzieci, kobiety i starców. Nikt nie wchodził w to, kto jest tutejszy, kto kolaboruje z wrogiem, a kto wspiera powstańców – oddziały Boudiki wyrzynały w pień kolejne osady. Najgorszy los spotykał kobiety, które związały się z legionistami osiadłymi na wyspie po zakończeniu służby. Celtowie wieszali je, potem odcinali im piersi, a następnie przyszywali je do ich ust. Mężczyznom obcinali genitalia i palili ich żywcem, nabijali na pal, wieszali na krzyżach. Równolegle z torturami trwały uczty wyprawiane ku czci Andraste, celtyckiej bogini zwycięstwa. Wygląda na to, że powstańców zaślepiała nienawiść. Tacyt pisał, że zamiast mordować, mogli sprzedać jeńców jako niewolników albo zażądać okupów. Współczesne naukowczynie sugerują jednak, że okrucieństwo wobec bogatych kobiet miało inny – obok samego okaleczenia – cel. Vanessa Collingridge zastanawia się, czy przyszywając piersi do ust zdrajczyń, powstańcy chcieli powiedzieć, „by swoje słowa zjedli ci, którzy rozkazali zbrukać Boudikę i jej córki”. „Niszcząc kobiece ciała, Boudika symbolicznie niszczyła także szanse na rozwój i dobrobyt Rzymian w Brytanii” – twierdzi Caitlin C. Gillespie. I dodaje, że szlachetnie urodzone kobiety były uważane za wartościową ofiarę dla bogini Andraste. Mimo początkowych sukcesów z dzisiejszej perspektywy powstanie Boudiki było skazane na klęskę. Po drugiej stronie stała przecież największa potęga militarna ówczesnego świata. Kwestią czasu było, kiedy Rzym zbierze siły i odzyska kontrolę nad sytuacją. Historycy i archeolodzy spierają się, gdzie dokładnie doszło do decydującej „bitwy na Watling Street”. Droga liczyła kilkaset kilometrów, najbardziej prawdopodobne są tereny na północny zachód od dzisiejszego Londynu, być może w okolicach St Albans. Podczas bitwy Boudika miała pod sobą 230 tys. wojowników, dowodzący rzymskimi oddziałami namiestnik Swetoniusz Paulinus – 10 tys. Jednak to nie liczby zdecydowały o przewadze. Tego dnia okazało się bowiem, że Boudika dowodzi niezorganizowanym tłumem, a doświadczony Swetoniusz Paulinus (sławę przyniosło mu zdławienie powstania w Mauretanii) – zdyscyplinowaną, świetnie wyposażoną i wyszkoloną armią. Celtowie mieli mnóstwo dobrej woli i serce do walki, Rzymianie – sprzęt i taktykę. „Trzy zwarte kliny [czyli szyki bojowe] z okrzykiem ruszyły naprzód, spotykając się w biegu z masą nadciągających wojowników. Klin był jedną z licznych formacji, które przez lata ćwiczyli legioniści. Brytyjczycy nigdy nie widzieli czegoś podobnego i nie mieli pojęcia, jak zabrać się do ataku. Rzymski klin jak mechaniczna młockarnia wbił się w szeregi, krusząc formacje i pożerając oddzielone grupki wojowników” – pisze Stephen Dando-Collins. Koniec końców królowa Icenów straciła 80 tys. ludzi, Swetoniusz Paulinus – tylko 400. Największe powstanie Brytów zostało brutalnie zdławione. Królowa Boudika zażyła truciznę, a poddani podobno zorganizowali jej królewski pogrzeb i długo ją opłakiwali.
Boudika przed sądem
Pamięć o legendarnej monarchini wróciła w czasie panowania królowej Wiktorii. Trochę dlatego, że imiona obu władczyń znaczą „zwycięstwo”, a trochę z tego powodu, że rządząca imperium, nad którym nigdy nie zachodziło słońce, Wiktoria zaczęła być uznawana za spadkobierczynię Boudiki. W 1864 r. lord Alfred Tennyson opublikował poemat o królowej Icenów, niedługo później powstał pomnik przy Westminster Bridge. Dziś Boudice nie grozi zapomnienie. Królowa Icenów jest upamiętniana w różnych miejscach Zjednoczonego Królestwa: jej pomnik stoi w holu ratusza w Cardiff, a rok temu wyspa Man wybiła pięciofuntówkę w kształcie krzyża celtyckiego. Na rewersie widać profil Elżbiety II, na awersie – celtycką władczynię z napisem „Boudica. Warrior queen”. Królowa stała się też bohaterką popkultury, obecną w filmach, serialach i grach komputerowych. Jesienią 2021 r. w ramach akcji Classics for All, która ma promować nauczanie łaciny i greki oraz popularyzować wiedzę o czasach antycznych w szkołach powszechnych, przed Sądem Najwyższym Zjednoczonego Królestwa odbyła się rozprawa Boudiki. Oskarżano ją o terroryzm oraz złupienie trzech miast. W roli oskarżycielki wystąpiła Alison Morgan, która wcześniej oskarżała m.in. organizatorów zamachów w Londynie z lipca 2005 r. Ława przysięgłych uznała, że działania Boudiki były usprawiedliwionym aktem samoobrony przed „zdemoralizowaną i nielegalną rzymską władzą”.
Autor korzystał z: Boudica: Warrior Woman of Roman Britain Caitlin C. Gillespie, Boudica: The Life of Britain’s Legendary Warrior Queen Vanessy Collingridge oraz Machina do zabijania. XIV Legion Nerona Stephena Dando-Collinsa.
Podziel się tym tekstem ze znajomymi z zagranicy lub przeczytaj go po angielsku na naszej anglojęzycznej stronie Przekroj.pl/en!