
Nasz specjalny wysłannik zaczaja się w Sanie na rzeczne drapieżniki i… łapie przynętę.
San jest jedną z najpiękniejszych rzek w Polsce. Ma swoje źródło na Ukrainie (choć tylko 30 m od polskiej granicy), w górnym biegu przepływa przez cały Bieszczadzki Park Narodowy, wije się w dolinach, tworząc malownicze przełomy i rzeźbiąc kraj-obraz. Według legendy nazwa San pochodzi od imienia najsilniejszego z ludzi, który stanął do walki ze złym Biesem i jego Czadami – w rezultacie tego pojedynku powstały góry, Bieszczady, i rzeka, którą nazwano na cześć bohatera. Latem w jej chłodnych i krystalicznie czystych wodach ulgę znajdują wędrujący po szlakach turyści, a pomiędzy kamieniami chowają się dorodne pstrągi potokowe i lipienie. Nic więc dziwnego, że San, znany do tej pory głównie z piosenek Starego Dobrego Małżeństwa, zdobywa popularność jako idealne miejsce dla wszystkich zafascynowanych wyjątkową formą wędkarstwa – łowieniem na sztuczną muchę.
Odcinek specjalny
San jest uznawany za najlepszą „muchową” rzekę nie tylko w kraju, lecz także w całej Europie (z wyłączeniem Skandynawii). Składa się na to kilka czynników, a pierwszym z nich jest oczywiście to, że rzeka biegnie przez objęty ścisłą ochroną park narodowy i w większości swojego górnego odcinka zachowuje naturalny, górski, nieuregulowany charakter. Wyjątkiem jest rejon Soliny i Myczkowca, gdzie w latach 50. i 60. powstały zapory z elektrownią wodną, tworząc Zalew Soliński, który jest największym sztucznym zbiornikiem w Polsce.
Na ogół wędkarze nie są zwolennikami zapór, które ograniczają możliwości