
Srokę zna chyba każdy. To jeden z naszych najszykowniejszych ptaków. Nie, to nie żart! Jeśli ktoś tego jeszcze nie zauważył, to znaczy, że nie patrzył dość uważnie. Gdy sroka skrzyżuje się ze słońcem, to tak jakby weszła w strefę czarów. Zawsze wtedy mam wrażenie, jakby za chwilę miała założyć cylinder, wysadzaną brylantami kolię i zatańczyć… Albo coś w tym stylu.
Połączenie mieniącej się wszystkimi kolorami tęczy czerni i bieli, jest tak mocne jak sroczy charakter. Dawniej, przez te kontrasty wierzono, że to ptak dobrego i złego. Przesądni Anglosasi na widok sroki uchylali kapelusza i mówili jej: dzień dobry, pani sroko. Ot na wszelki wypadek, gdyby zło miało wziąć górę nad dobrem. Zawadiacką sylwetkę dopełnia długi, dynamiczny ogon. Jeśli to nie wystarcza, w ruch idą skrzydła, które ptaki mogą otworzyć na bieli lub na czerni. Szybko składane i rozkładane działają jak z daleka widoczne światła odblaskowe, a znaki te,