Czarnoksiężnik z krainy psychoanalizy Czarnoksiężnik z krainy psychoanalizy
i
zdjęcie: Jack Manning/The New York Times/Redux/East News
Edukacja

Czarnoksiężnik z krainy psychoanalizy

Aleksandra Kozłowska
Czyta się 13 minut

Bruno Bettelheim, psychoterapeuta dziecięcy, chciał leczyć baśniami, troską i dobrocią. W jego szpitalu psychiatrycznym nie było krat w oknach, mali pacjenci mieli zdrowieć w miłej atmosferze, spokojnie wracać do sił. Opowieść o dobrym doktorze brzmi jak bajka. I kto wie – być może nią była.

Dawno, dawno temu, za lasami, za Dunajem przyszedł na świat Bruno Bettelheim. Gdyby spojrzeć na jego życie właśnie jak na baśń, przypominałaby opowieść o walce ze złem – i to takim, o którym nie przeczytamy nawet u braci Grimm. Byłaby to historia o śladach, jakie to zło pozostawia w ludzkiej psychice, oraz o tym, jak owe trudne doświadczenia przekuć w coś pozytywnego. Coś cudownego i pożytecznego. Ta baśń nie kończy się jednak happy endem, choć ma dokładnie taki finał, jakiego życzył sobie jej bohater.

Ratunek zza oceanu

Bettelheim urodził się 28 sierpnia 1903 r. w Wiedniu, w zamożnej, zlaicyzowanej rodzinie żydowskiej. Trudno teraz dociec, jakich bajek słuchał, kiedy był dzieckiem. Można jednak założyć, że matka lub piastunka czytały mu Baśnie domowe i dziecięce braci Grimm – dziś już klasyczny, a wtedy niezwykle popularny zbiór ludowych opowieści, w których czar i fantazja mieszają się ze strachem i z okrucieństwem. Jak pisze Celeste Fremon na łamach „Los Angeles Times”, po latach – już jako dorosły człowiek – Bettelheim przyznał, że jego ulubioną baśnią jest Jaś i Małgosia, ponieważ „chłopiec i dziewczynka potrzebowali siebie nawzajem”. Być może to właśnie chęć współdziałania z innymi młodymi ludźmi sprawiła, że w 1917 r. nastoletni Bruno wstąpił do wiedeńskiego Jung-Wandervogel (Młody wędrowny ptak) – lewicowego ruchu młodzieżowego, ukierunkowanego pacyfistycznie. Podobnie jak pozostali członkowie tej grupy buntował się m.in. przeciwko autorytarnym rodzinom oraz rygorowi panującemu w austriackich szkołach.

Drugą pasją dojrzewającego Bettelheima była psychoanaliza – nowa wówczas i intrygująca dziedzina wiedzy, której adepci śmiało zapuszczali się w ukryty świat ludzkich instynktów oraz pragnień.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Umysł zmyśla Umysł zmyśla
i
zdjęcie: Luke Holwerda, Origins Project Foundation
Pogoda ducha

Umysł zmyśla

Sylwia Niemczyk

Wyobraźnia jest podstawą myślenia o przyszłości, to wiemy wszyscy. Ale możemy nie zdawać sobie sprawy z tego, że wyobraźnia bierze też udział w przywoływaniu wspomnień. Innymi słowy, nikt nigdy nie może mieć całkowitej pewności, że to, co pamięta, zdarzyło się naprawdę. Potwierdzają to liczne badania, kryminalne śledztwa i jedna bezkompromisowa kognitywistka.

Profesor Elizabeth Loftus ze względu na swoje odkrycia była nazywana obrończynią zbrodniarzy, wyrzutkiem świata nauki albo nawet wrogiem ludzkości. Z powodu tych samych odkryć znalazła się też na liście stu najbardziej wpływowych naukowców z dziedziny psychologii XX w. stworzonej przez „Review of General Psychology”, zacny periodyk wydawany przez jeszcze zacniejsze, a na pewno największe w USA, stowarzyszenie psychologiczne – American Psychological Association.

Czytaj dalej