W tym roku nie zaznaliśmy zbyt dużo zimy, ale za to maj sprezentował nam na znacznym obszarze Polski piękne termiczne lato – czyli średnią dobową temperaturę powyżej 15°C. Kryterium termiczne, szczególnie w doborze ubioru, będzie nam towarzyszyć przez cały sezon – prognozy długoterminowe zapowiadają, że dni upalnych nie zabraknie, jednakże kosztem gwałtownych burz!
Meteorolodzy rozpoczynają lato 1 czerwca, „Przekrój” – 18 czerwca, a przyroda – no cóż, mieliśmy kolejny miesiąc z temperaturami powyżej normy klimatycznej. Sezon ogórkowy w pełni. Nie pozostaje więc nic innego, jak odwołać się do astronomicznej precyzji. Astronomiczne lato rozpoczniemy 21czerwca o 11.07 czasu uniwersalnego, a zakończymy w momencie równonocy, czyli 23 września o 1.54 czasu uniwersalnego.
Zapowiada się ono upalnie: większość modeli długoterminowych wskazuje temperatury powyżej normy. Dla czerwca będą to nawet 1–2°C, w lipcu trochę mniej: 0,5–1°C. Dopiero w sierpniu możemy się spodziewać temperatur bliskich typowym dla ostatniego 50-lecia.
To już nie są żarty, letnie upały mogą być bardzo dotkliwe. W dodatku ci z nas, którym nie uda się uciec z miasta, będą narażeni także na skutki tragicznej jakości powietrza. Najbardziej efekty upałów odczują najmłodsi i najstarsi. W dni z temperaturą powyżej 30°C proszę więc zadbać o przewiewny ubiór i nawodnienie organizmu. Napoje energetyczne zamieniamy na izotoniczne, a gorącą kawę na mrożoną.
Ulgę przyniesie przebywanie nad wodą, w cieniu drzew – choć jak słyszeliśmy na wiosnę, niektórzy burmistrzowie chcieliby wyciąć wszystko, co ma liście – cóż, taki trend się ostatnio rozwinął w zarządzaniu zielenią miejską. To, że ptaki nie brudzą na samochody i nie trzeba sprzątać liści, jest ważniejsze od faktu, że drzewo oczyszcza powietrze i daje cień, obniżając temperaturę w całej okolicy.
Na upały polecam też Państwu metodę rodem z południa Europy – drzemkę wraz z przyległymi aktywnościami zwaną sjestą. Po południu, kiedy powierzchnia ziemi zaczyna zwracać zgromadzone ciepło, a słońce wciąż daje popalić, więc nie tylko asfalt klei się do butów i koszula do ciała, ale także myśli do mózgu – nie sposób sprawnie pracować inaczej niż w pozycji leżącej, na wygodnej kanapie.
Upalne dni wróżą także gwałtowną pogodę. Napływ wilgotnego powietrza znad Atlantyku, lub jeszcze cieplejszego znad Morza Śródziemnego, nad rozgrzany ląd spowoduje powstanie silnych burz. Możemy się spodziewać gwałtownych i ulewnych deszczy oraz gradu, i to o znacznych rozmiarach. Ulewy na terenach miejskich spowodują konieczność założenia peryskopów do aut w Łodzi; w Warszawie natomiast ostrzymy sobie pazury na spontaniczne uliczne żeglarstwo i kajakarstwo. Tak się niestety kończy betonowanie każdego metra kwadratowego ziemi.
Gwałtownym burzom będą towarzyszyły silne wiatry. Większość synoptyków zwraca uwagę na możliwość wystąpienia huraganów, a nawet tornad. Czy jesteśmy gotowi na zarządzanie kryzysami spowodowanymi przez te niebezpieczne zjawiska?
W lecie warto się pochylić także nad mądrościami ludowymi, ponieważ dostarczą one nie tylko przepowiedni na temat pozostałej części lata, lecz także wstępnych przesłanek do planowania urlopu zimowego. I tak 8 czerwca, we wspomnienie św. Medarda, sprawdzamy sumy opadów – jeżeli leje, będzie lało przez sześć tygodni (podobne prawidłowości występują w dzień św. Jana – 23 czerwca, i św. Małgorzaty – 20 lipca). Ale to nie koniec ludowych obserwacji, bo upały w lipcu wróżą mrozy w styczniu. Szczególną uwagę musimy zwrócić na pogodę w dniu św. Jakuba, czyli 25 lipca, ponieważ: „Gdy słońce świeci na Jakuba, to będzie zima długa”; „Jaki Jakub do południa, taka zima też do grudnia”; „Jaki Jakub po południu, taka zima też po grudniu”; „Na Jakuba chmury, będą śniegu fury”. Również chłodniejszy sierpień według ludowej mądrości wróżył śnieżną zimę.
Nie chcę jednak rozbudzać Państwa nadziei – rekordowo ciepła Arktyka może pokrzyżować plany narciarskie, choć jak to bywa z tak odległymi prognozami, „na dwoje babka wróżyła”.