Czy słyszeli Państwo o masowej wycince drzew w prastarej Puszczy Karpackiej (co tylko dowodzi, że Ministerstwo Środowiska powinno zmienić nazwę na Ministerstwo Eksploatacji Środowiska, a Lasy Państwowe należałoby przekształcić w Bezlesie Państwowe)? Ja słyszałem jazgot pił spalinowych aż w północnej Polsce. Czy uruchomiono je z obawy przed rychłym potopem? Ależ nie! Chodzi o rozszerzenie ustawy o odnawialnych źródłach energii, które ma pozwolić na palenie polskimi lasami w elektrowniach. To ma być sposób na „kreatywną” realizację celów emisyjnych? Jak już spalimy wszystko, co się da, to ja jeszcze przypomnę, że w kategorii polski węgiel mamy jeszcze węgiel aktywowany – i polski przemysł farmaceutyczny się uratuje przy okazji. A potem? A potem choćby potop.
Co do potopu to padało „bez przerwy” i „długo”, ale czy na pewno długo? No właśnie – maj i czerwiec były zdecydowanie miesiącami wilgotnymi, jednak szybkie spojrzenie w dane IMGW PIB rozwiewa wątpliwości. Maj 2020 r. (choć to miesiąc wiosenny, nie mieliśmy danych, aby opisać go w poprzednim numerze) był pod względem opadów zaledwie zbliżony do normy klimatycznej. W różnych stacjach pomiarowych skumulowane (podliczone od początku roku) sumy opadów zaczęły przypominać wielkości dla okresu normatywnego lub nieznacznie je przewyższać. No ale jak to zwykle ze statystyką bywa, diabeł tkwi w szczegółach – inaczej to tylko wyrafinowana forma kłamstwa. W Bielsku-Białej, Koszalinie i Lesku było całkiem nieźle, ale Kalisz, Koło oraz Łódź odnotowały w maju nawet 140 mm deficytu opadowego. Co więcej, mamy takie stacje, gdzie susza utrzymuje się od 2011 r. z deficytem na poziomie rocznej sumy opadów! W czerwcu wcale nie było lepiej. Deficyt opadowy pogłębił się do 150 mm, by w lipcu sięgnąć 250 mm (mówimy o niedoborze opadów liczonym od stycznia 2019 r.). Listę stacji z deficytem opadów otwierają Tarnów, Wieluń i Płock.
Dane danymi, ale przecież padało – wszyscy widzieli, wszyscy słyszeli. To jak jest naprawdę? Z jednej strony bardzo szybko przyzwyczajamy się do nowych warunków, bo o ile nie występują długotrwałe fale upałów (a w tym sezonie ich nie było), to lato jest ciepłe, słoneczne i przyjemne – raczej kojarzące się z idealnymi warunkami na urlop, a nie z zagrożeniem dla rolnictwa. Z drugiej strony opady ulewne (czyli ciut mniej niż nawalne) w połączeniu z wysuszonymi glebami oraz pozbawionymi drzew i – w znacznym stopniu – naturalnej retencji dolinami rzek skutkują powodziami błyskawicznymi, podtopieniami i przekonaniem, że jednak arkę przydałoby się zbudować. A to tylko norma klimatyczna oczywiście dostarczona ekspresem. Może jednak warto zostawić lasy w spokoju?
Czerwiec był cieplejszy od normy klimatycznej 1981–2010 o 1,6°C. Lipiec pomimo prognoz dodatniej anomalii był o 0,1°C chłodniejszy od typowych wartości dla okresu normalnego (oczywiście w chwili publikacji nie ma jeszcze pełnych danych dla sierpnia), jednak od 1951 r. utrzymuje się dla tego miesiąca wzrostowa tendencja temperatury na poziomie nieco ponad 2°C – a więc dodatnie anomalie wrócą.
Tyle lato. A co z jesienią? Meteorologiczna rozpocznie się 1 września, astronomiczna zaś 22 września o godz. 15.30 czasu lokalnego. Fenologicznie – żółknięcie liści zaobserwujemy wcześnie, ale to za sprawą suszy. Na termiczną jesień, czyli okres o średniej temperaturze dobowej zawierającej się pomiędzy 15°C a 5°C, przyjdzie jednak trochę poczekać, ponieważ pierwsza połowa jesieni zapowiada się ciepło – zdecydowanie powyżej normy klimatycznej (o około 1–1,5°C). Będzie sucho, jedynie niże atlantyckie mogą przynieść odrobinę opadów i szansę na sukcesy grzybiarskie. Sezon sztormów (październik–kwiecień) rozpoczniemy w tym roku wcześnie dzięki intensywnej aktywności tropikalnego Atlantyku. Silne wiatry są spodziewane głównie na zachodnich wybrzeżach Europy, ale mogą dotrzeć również do Polski. Październik cieplejszy nawet o 1°C, a pod względem opadów zbliżony do normy klimatycznej w zachodniej części kraju, natomiast suchy na wschód od doliny Wisły. Listopad cieplejszy od normy klimatycznej o 0,5–1°C. Dodatnia anomalia sum opadów w pasie nadmorskim – sucho na południowym wschodzie.
Suche typy pogód sprzyjać będą dużemu prawdopodobieństwu wystąpienia epizodów chłodu w całej Polsce. Jeżeli planują Państwo późny urlop, to raczej w pierwszej połowie jesieni. Istnieje też szansa, że tym razem to jesień zaskoczy drogowców wyjątkowo wczesnymi opadami śniegu – nieznacznymi, ale sami Państwo wiedzą, jak to jest. 0,5 mm śniegu tworzy taki sam korek na drodze jak 500 mm. To jest pewnie zrozumiałe, skoro śnieg w naszym kraju to coraz rzadszy widok – warto jechać wolno i się napatrzeć.