Dzika rozkosz zapylania
i
zdjęcie: Jacek DylagUnsplash
Ziemia

Dzika rozkosz zapylania

Łukasz Nowacki
Czyta się 9 minut

Znamy i lubimy pszczoły miodne, ale nie one jedne przenoszą pyłek, a tym samym życie. Czas docenić resztę zgrai zapylaczy – osy, muchówki, chrząszcze, motyle oraz pszczoły samotnice.

O pszczole miodnej (Apis mellifera) słyszał chyba każdy. Wychwalamy właściwości produkowa­nych przez nią miodów, pierzgi i propolisu. Powszechnie znany jest też problem CCD (ang. colony collapse disorder), czyli zespół masowego ginięcia wspomnianej pszczoły. Takie nazwy, jak zgnilec amerykański czy warroza obiły się nam zapewne o uszy. Ale czy zdajemy sobie sprawę, jak ważne jest dobro innych zapylaczy?

Miodna i spółka

Na obszarze naszego kraju występuje około 500 gatunków owadów z rodziny pszczołowatych, z czego przeważającą większość stanowią tzw. pszczoły samotnice. W procesie zapylania roślin niezwykle ważną funkcję pełnią również osy, muchówki, motyle i chrząszcze. Hodowl­ane pszczoły miodne stanowią więc zaledwie ułamek populacji owadów zapylających. Skuteczne zapylanie kwiatów to podstawa rozmnażania roślin kwiatowych, które są podporą większości ekosystemów lądowych. Prawie 90% wszystkich roślin żyjących na lądzie do przenoszenia pyłku wykorzystuje zwierzęta. Brak zapylaczy oznacza dla tych gatunków problemy z reprodukcją, co z kolei przekłada się na zubożenie bioróżnorodności dzikich zbiorowisk roślinnych.

Problem ten dotyczy także roślin uprawnych. Blisko 40% żywności trafia na nasze stoły właśnie dzięki zapylaczom. Wszystkie polskie zapylacze – zarówno dzikie, jak i hodowlane – to owady, a spośród nich największą rolę

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Roimy się!
i
ilustracja: Daniel de Latour
Opowieści

Roimy się!

Łukasz Kaniewski

Maj i czerwiec to czas pszczelich przeprowadzek: stara królowa i część rodziny szukają wtedy nowego gniazda. Nie wybierają jednak domu na ślepo, ale po rozpatrzeniu wielu opcji wspólnie podejmują decyzję.

Królowa pszczół nie rządzi rodziną, jej zadaniem jest składanie jaj. Z tych niezapłodnionych powstaną trutnie, czyli osobniki męskie. Z zapłodnionych – robotnice lub nowe matki. Czy będzie to robotnica czy matka, zależy od tego, jak długo larwy są karmione czystym mleczkiem: tylko trzy dni (robotnice) albo przez całe stadium larwalne (matki).

Czytaj dalej