Zaznaczcie sobie w kalendarzu 16 września – w tym roku po raz drugi będzie obchodzony Dzień Łosia! W życiu łosi to szczególny okres, kiedy ważą się losy wielu i zapadają najważniejsze życiowe decyzje: trwa bukowisko, czyli gody. Podobno łosie są zdecydowanie subtelniejszymi zalotnikami niż takie na przykład jelenie: nie ryczą, zdobywają wybranki niemal szeptem (cichutkimi stęknięciami). I my, i łosie możemy się cieszyć tym świętem dzięki Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze, która działa m.in. na rzecz objęcia łosi ochroną gatunkową. Ale troszczy się także o niedźwiedzie, wilki, czarne bociany, pszczoły, borsuki, dziki, rysie, żbiki, sóweczki, orliki krzykliwe i orły przednie, grzyby i drzewa oraz wiele innych.
Na straży puszczy
Podstawowym celem Fundacji jest ocalenie najdzikszych miejsc w Polsce. „Jesteśmy organizacją ekspercką. Są wśród nas przyrodnicy i leśnicy, którzy działają na rzecz ochrony dziedzictwa przyrodniczego naszego kraju oraz pogranicza Polski, Ukrainy i Słowacji. Nasze działania prowadzimy w najcenniejszych przyrodniczo obszarach. Tam, gdzie przetrwały ostatnie fragmenty Puszczy” – tak się przedstawiają działacze na swojej stronie.
Nie próżnują. Chodzą, oglądają, mierzą, podpatrują. Dzięki temu odnaleźli tysiące stanowisk gatunków chronionych i kilkadziesiąt gatunków nowych w Polsce, a nawet takich, które uznano już za wymarłe! Na terenach planowanego Turnickiego Parku Narodowego odszukali około 6 tys. drzew o wymiarach pomnika przyrody.
Park na Pogórzu Przemyskim
Turnicki Park Narodowy to marzenie członków Fundacji. Choć woleliby, żeby nazywał się Park Narodowy Pogórza Karpackiego. Obejmowałby około 20 000 ha, w przeważającej części niezamieszkanych (na południe od Przemyśla, na wschodzie sięgając granicy z Ukrainą). To przede wszystkim lasy (80% terenów) i opuszczone wsie (z pozostałościami dawnych sadów – widok zapierający dech w piersiach). „Na terenie projektowanego parku znajduje się największa koncentracja fragmentów lasu o cechach lasu pierwotnego w polskiej części łańcucha Karpat” – tłumaczą działacze Fundacji. Żyje tu mech zwany bezlistem okrywowym i mnóstwo owadów, które swoją obecnością zaświadczają, że mamy do czynienia z lasem pierwotnym: kowalina łuskoskrzydła, ponurek Schneidera czy zagłębek bruzdkowany. Niestety, każdy rok opóźnienia w powstaniu parku narodowego naraża życie wszystkich tych istot.