Za nami szósta już edycja LABY – najbardziej uśmiechniętego festiwalu w kosmosie i okolicach. Pewne jest jedno: gdyby nie Wy, nie byłoby tak pięknie!
Medytacje, masaże, joga (także śmiechu), warsztaty, a nawet spotkanie z kurami (oczywiście z ich gdaczącym udziałem). Czego chcieć więcej? No może jeszcze pięknej pogody. Na szczęście i ta dopisała. W weekend 7–8 września na Osiedlu Jazdów śmiech mieszał się z okrzykami radości, a niezwykła atmosfera przepełniona była beztroską, swobodą i, oczywiście, miłością. Bo to właśnie miłość – do siebie, bliskich, natury i świata, a także choćby do wspólnego wylegiwania się na trawie – stanowiła hasło tegorocznej odsłony festiwalu.
Jak co roku LABA oferowała program obfitujący w muzykę, kino i literaturę, ale tym, co liczyło się najbardziej było – tradycyjnie – spędzenie czasu razem. Nie zabrakło więc tworzenia kolaży, wystaw, spektakli oraz zajęć czy wykładów dla małych, dużych i tych po prostu średnich. Uczestnicy i uczestniczki mogli spróbować swoich sił między innymi w układaniu puzzli (nie obiecywaliśmy, że będzie łatwo), wziąć udział w warsztatach z robienia ogrodów w słoiku, a wieczorem pobawić się na potańcówce przy ludowej muzyce na żywo.
Ziemia zamieniła się w przestrzeń do zabawy (w końcu grunt to zabawa!), a leżaki, kocyki i trawniki zapełniły się miłośnikami miłości, wdzięczności i pozytywnej energii. I oczywiście psami. Ci, którzy mieli ochotę na nicnierobienie, mogli też oddać się lenistwu na pełen etat i zwyczajnie odpocząć – na przykład pod „Przekrojowym” bukiem.
Widzimy się za rok. My będziemy, jak zawsze.
Przedsięwzięcie zrealizowano przy wsparciu środków z program wspierania działalności podmiotów sektora kultury i przemysłów kreatywnych na rzecz stymulowania ich rozwoju w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności.