
Dlaczego istnieje życie?
Powszechnie przyjmowana hipoteza mówi o zupie pierwotnej, błyskawicy i nieprawdopodobnie szczęśliwym przypadku. Ostatnio jednak pojawiła się nowa, dająca do myślenia teoria. Jeśli znajdzie potwierdzenie, szczęście okaże się zupełnie nieistotnym czynnikiem. Fizyk, który ją sformułował, twierdzi, że początki życia i jego późniejszy rozwój to skutek funkcjonowania podstawowych praw natury. „Powstanie życia jest w zasadzie nieuchronne, jak schodzenie lawiny w dół zbocza”.
Z punktu widzenia fizyki istnieje zasadnicza różnica między żywymi organizmami a martwymi skupiskami atomów węgla. Otóż te pierwsze dużo lepiej radzą sobie z pozyskiwaniem energii ze środowiska oraz z oddawaniem jej w postaci ciepła, czyli dyssypacją. Jeremy England, młody adiunkt z Massachusetts Institute of Technology, opracował formułę matematyczną, która, jak twierdzi, opisuje tę zdolność. Formuła opiera się na przyjętych prawach fizyki. Powiada, że gdy grupa atomów jest poddana działaniu zewnętrznego źródła energii (może być nim słońce lub paliwo chemiczne) i otoczona kąpielą cieplną (np. gazami atmosferycznymi lub oceanem), będzie się stopniowo przekształcała, by rozprzestrzeniać coraz więcej energii. Może to oznaczać, że w określonych warunkach materia nieuchronnie nabiera pewnych fundamentalnych właściwości fizycznych tożsamych z życiem.
„Jeśli weźmie się skupisko przypad