Rzeka – jak każdy – ma swoje humory. Czasem wiruje znienacka, jakby chciała zawrócić, ale potem zmęczona daje się ponieść z prądem. Ma wpływ na dobrobyt innych, ale czasem wylewa też żale. Nurtują ją muł i kamienie, które ma na dnie. Turla się po mieliznach. I – jak każdy – ma prawo do świętego spokoju.
Te Awa Tupua
Nie ma lepszego miejsca do umierania niż Ganges lub jego brzegi. Ganges to bogini, która może zmyć wszystkie grzechy. Już kilka kropel oczyszcza duchowo. Ci, którzy żyją w jej pobliżu, czują z rzeką silną więź. Rybacy przed połowem w jej wodach proszą Ganges o błogosławieństwo. Nad brzegami rzek indyjskich zbiera się młodzież, robi się pranie, odprawia rytuały. Jest gwar, są krowy.
Nad rzeką Whanganui natomiast jak mgła unosi się maoryska myśl „Te Awa Tupua”. To koncept Iwi – czyli po maorysku „ludu”, „ludzi” – który opisuje rzekę jako system naczyń połączonych i tak nakazuje ją traktować. Bo rzeka jest sumą dopływów, koryt, nurtów, brzegów i ekosystemów. Według Maorysów człowiek także do niej należy.