Wynalazł fotografię przed Daguerre’em, przemierzył Amazonię, znalazł sposób, by utrwalać śpiew ptaków bez nagrywania i powielać polityczne teksty bez maszyny drukarskiej. Zagubionego w Brazylii wynalazcę odkryto dopiero 100 lat po jego śmierci.
Wierzę, że w przyszłości będziemy drukować dzięki wykorzystaniu światła” – zanotował 15 stycznia 1833r. niespełna 30-letni wówczas Francuz. Siedział przy biurku w malowniczej brazylijskiej fazendzie w kilkutysięcznym miasteczku São Carlos, 100 km na północ od São Paulo. Była pełnia lata. Zmusić słońce do utrwalania obrazu na papierze próbowało wtedy wielu Europejczyków, wśród nich malarz Louis Jacques Daguerre. Dlaczego jego nazwisko znamy, a o Hérculesie Florence niemal nikt nie słyszał, choć to on ujarzmił światło słoneczne wcześniej? „Największa słabość współczesnej myśli polega, wydaje mi się, na niedorzecznym przecenianiu tego, co znane, w stosunku do tego, co pozostaje do poznania” – pisał surrealista André Breton. Hércules Florence by się z nim zgodził.
Być jak Robinson Crusoe
Antoine Hercule Romuald Florence urodził się w Nicei 29 lutego 1804 r. – data wyjątkowa, ale i pechowa: urodziny obchodzi się raz na cztery lata. Rozpoczynał się wiek rewolucji przemysłowej i naukowej. Buchała nowoczesność. Kilka dni wcześniej ruszyła eksploatacja pierwszej na świecie lokomotywy parowej (w Abercynon w Walii), a prawie miesiąc później we Francji zaczął obowiązywać Code civil des Français, znany później jako Kodeks Napoleona, pierwsza nowożytna kodyfikacja prawa cywilnego. Kiedy Napoleona ogłoszono cesarzem, Hercule miał już zapewne tyle siły, by samemu przez dłuższy czas trzymać prosto główkę i się rozglądać (znakomity zmysł obserwacji pozostanie jedną z jego największych zalet).
Był synem Arnouda, chirurga wojskowego, który udzielał też lekcji rysunku, i pochodzącej z Monako Augustine. Artystycznie utalentowany chłopak za namową matki (ojciec zmarł trzy lata